W naszym pierwszym noworocznym artykule z 7 stycznia Inwestycyjny hit i kit minionego 2018 roku zasygnalizowaliśmy, że w dzisiejszym wpisie uzupełnimy podsumowanie poprzedniego roku na rynkach finansowych o informacje dlaczego inwestycja w kakao miała sens rok temu (czyli ex ante, a nie ex post), jakie są ogólne determinanty zachowania cen towarów i jak w nie inwestować. Aby nie zanudzać naszych czytelników zbyt długim artykułem, postanowiliśmy podzielić deklarowaną porcję wiedzy na dwa artykuły. Dziś przybliżymy wam efektywne sposoby inwestowania w towary takie jak kakao. Z kolei za tydzień wskażemy co jest istotne przy podejmowaniu decyzji dotyczących inwestycji w towary i dlaczego kakao było a place to be dla inwestora – ryzykanta na przełomie 2017/18.

Wydawać by się mogło, że dla statystycznego Kowalskiego głównym źródłem inwestycji w towary mogłyby być dostępne na polskim rynku fundusze inwestycyjne mające w swoich nazwach określenia „towary” czy „zasoby naturalne” (oczywiście w języku angielskim). Nic bardziej mylnego. Powody są co najmniej dwa:

  1. Bardzo często fundusze te nie inwestują fizycznie w towary czy nawet instrumenty pochodne śledzące zachowanie ich cen, a w akcje spółek, które zajmują się wydobyciem czy przetwórstwem towarów. Ze względu na to, że spółka taka jak każde przedsiębiorstwo narażona jest na działanie szeregu czynników specyficznych (np. strajk pracowników, z bardziej ekstremalnych oszustwo) nie zawsze ceny akcji tych spółek zachowują się w sposób zbliżony do cen samych towarów.
  2. Zazwyczaj w takim funduszu mamy zgrupowane różne towary (np. ropę naftową, miedź, pszenicę) lub akcje spółek, które zajmują się wydobyciem lub przetwórstwem tych towarów. Towary jako klasa aktywów są z kolei tak różnorodne, że naszym zdaniem nie ma większego sensu inwestować w ich koszyk. Doskonałym dowodem na to jest poniedziałkowe podsumowanie zeszłego roku – rozpiętość stóp zwrotu pomiędzy towarowym hitem (kakao), a kitem (ropa naftowa WTI) wyniosła w 2018 roku ponad 50 punktów procentowych.

Zapewne wielu naszych czytelników w tym momencie pomyśli – to może w takim razie ETFy są dobrym pomysłem? Odpowiadamy, że z wyjątkiem inwestycji w złoto, niekoniecznie, odsyłając do artykułu z 29 listopada zeszłego roku Inwestowanie pasywne – hit czy kit? (część 3 – ostatnia) i przypominając wykres wybranego funduszu ETC (a więc w uproszczeniu ETFa, którego zadaniem jest śledzenie zachowania cen pojedynczych towarów).

[center]
Wykres – Porównanie zachowania ceny ropy naftowej WTI oraz funduszu ETC, który z założenia ma śledzić zachowanie cen ropy naftowej WTI (listopad 2008 – październik 2018)
[/center]

alt text

[center]
Źródło: money.net, obliczenia własne
[/center]

Wracając jednak do sprawy, bo mieliśmy napisać o efektywnych sposobach inwestycji w towary. Fizyczny zakup i przechowywanie np. beczki ropy naftowej czy kilku worków pszenicy dla statystycznego Kowalskiego mógłby być problematyczny czy nawet niebezpieczny (ryzyko pożaru). W połączeniu z informacją, którą rozwiniemy za tydzień, a mianowicie, że głównymi determinantami zachowania się cen towarów są krótkoterminowa podaż i popyt, uważamy, że najlepszym sposobem na uzyskanie ekspozycji na zmianę ceny pojedynczych towarów są wspominane w poniedziałkowym artykule kontrakty terminowe futures. Przy założeniu dobrego doboru giełdy, na której chcemy takowy kontrakt terminowy nabyć, niewątpliwie do zalet tego rodzaju instrumentu w kontekście inwestycji w towary zaliczyć należy:

  • Możliwość uzyskania ekspozycji na jeden towar, a nie na koszyk towarów czy ich producentów lub przetwórców.
  • Możliwość zainwestowania w instrument, dosyć wiernie odwzorowujący zachowanie ceny danego towaru, który jest dla niego instrumentem bazowym w krótkim terminie.
  • Niski koszt zakupu rozumiany jako prowizja maklerska i zazwyczaj brak kosztów związanych z utrzymywaniem tego instrumentu w portfelu (np. brak opłat za zarządzanie obecnych w funduszach).
  • Doświadczeni inwestorzy wskażą zapewne też na mechanizm dźwigni jako zaletę, ale ze względu na to, że nasze materiały kierujemy w pierwszej kolejności do początkujących inwestorów nie będziemy tego tematu dziś rozwijać, bo wymaga on osobnego artykułu.

Oczywiście nie są to instrumenty pozbawione niedogodności, ale mają one raczej charakter techniczny taki jak konieczność otworzenia zagranicznego rachunku maklerskiego czy fakt, że instrumenty te mają określony czas trwania i termin zapadalności (analogicznie jak obligacja). Szczególnie w przypadku części towarów rolnych (takich jak kakao czy pszenica) jest to bardzo istotna cecha – jeżeli nie sprzedamy zakupionego kontraktu terminowego futures przed terminem zapadalności, to możemy być zmuszeni do fizycznego kupna towaru, którego zachowanie śledzi futures po cenie ustalonej w momencie kiedy kupowaliśmy kontrakt futures do naszego portfela. Wspomniany mechanizm dźwigni, jeżeli stosowany nierozważnie, może też stanowić spore ryzyko (rozwiniemy ten temat w niedalekiej przyszłości). Na dziś to tyle – za tydzień zapraszamy na część drugą – czynniki wpływające na cenę towarów w krótkim terminie oraz przyczyny atrakcyjności inwestycji w kakao na przełomie 2017 i 2018 roku.