W naszym ostatnim edukacyjnym artykule z 25 kwietnia Wskaźnik Kosztów Całkowitych, czyli rzeczywisty koszt inwestycji w fundusz inwestycyjny obiecaliśmy, że w kolejnym wpisie zajmiemy się wyjaśnieniem w jaki sposób pasywny fundusz inwestycyjny taki jak ETF może być opłacalny dla jego emitenta przy zerowym poziomie Wskaźnika Kosztów Całkowitych (z ang. Total Expense Ratio – TER).
Na wstępie przepraszamy naszych czytelników za tygodniowy poślizg, ale uznaliśmy, że podczas długiego majowego weekendu, większość z nich będzie zajęta przyjemniejszymi czynnościami niż pogłębianie wiedzy z zakresu inwestowania.

Pasywny czyli tańszy w utrzymaniu

Zanim przejdziemy do wyjaśnienia sensu istnienia funduszy bezkosztowych (z TER równym zeru), chcemy zaznaczyć, że już sam fakt bycia funduszem pasywnym znacząco obniża koszty funkcjonowania. Dzięki temu TER funduszy pasywnych, chociaż nie jest równy zeru, jest często nawet kilkunastokrotnie niższy niż TER analogicznego rozwiązania zarządzanego aktywnie.

Za odwzorowanie przez fundusz indeksu, trochę proces upraszczając, odpowiada właściwie zaprogramowana maszyna, nad którą czuwa ktoś posiadający raczej wiedzę matematyczną czy informatyczną, niż inwestycyjną. Emitent nie ma więc konieczności ponoszenia kosztów wynagrodzeń zespołów zarządzających czy analityków, których zadaniem jest generowanie stopy zwrotu lepszej od indeksu. Dodatkowo są to produkty, którymi handel odbywa się na giełdzie i których zalety nie zmuszają do utrzymywania licznych sił sprzedażowych, tak jak ma to miejsce w przypadku rozwiązań aktywnych oraz dzielenia się opłatą pomiędzy emitentem, a dystrybutorem danego produktu. Zarobek dystrybutora, którym w przypadku funduszy ETF często jest firma inwestycyjna (dom maklerski, bank prowadzący działalność maklerską) jest prowizja maklerska, płacona przez klienta.

Kluczem do niskich kosztów jest pożyczanie papierów wartościowych

Koszty funkcjonowania takiego rozwiązania są znacznie niższe dla emitenta niż rozwiązań aktywnie zarządzanych. Nie są to jednak z perspektywy emitenta koszty równe zeru. Jak więc uzasadniać zerowy TER? Przede wszystkim przychodami jakie fundusz może wygenerować z innych źródeł, które pokryją koszty jego funkcjonowania i wygenerują zysk. Przy aktywach funduszy często idących w miliardy USD czy EUR nawet łączny zarobek emitenta w wysokości 0,01% czy 0,02% wartości aktywów netto funduszu w ujęciu pieniężnym może być bardzo dużą kwotą. Głównym, dodatkowym źródłem przychodów funduszy ETF, dzięki któremu TER może spaść nawet do zera jest tzw. pożyczanie papierów wartościowych, które może przybierać dwie formy:

• Wewnętrzną (z ang. Inside lending), kiedy emitent „pożycza” zainteresowanemu taką pożyczką podmiotowi (np. funduszowi hedgingowemu, który stosuje tzw. krótką sprzedaż – szczegółowo opiszemy ten mechanizm za tydzień) papiery wartościowe znajdujące się w portfelu danego ETFa.
• Zewnętrzną (z ang. Outside lending), kiedy posiadacz tytułów uczestnictwa danego ETFa „pożycza” te tytuły zainteresowanemu podmiotowi (może to być także fundusz hedgingowy, tak jak w przypadku Inside lending).

Dla emitenta źródłem dodatkowego dochodu jest oczywiście jedynie Inside lending. Z perspektywy inwestora źródłem dodatkowego dochodu lub niższych kosztów może być także proces Outside lending.
Fundusze bezkosztowe stanowią stosunkowo młodą grupę produktów, więc nie udało nam się znaleźć danych dotyczących wielkości przychodów jakie te produkty osiągają z Inside lending, ale dla zobrazowania jak znaczący jest to udział, poniżej prezentujemy dane dla wybranych ETFów jednego z wiodących globalnych dostawców tych rozwiązań.

[center]
Tabela – Przychody z operacji pożyczania papierów wartościowych typu Inside lending (Securities lending returns) dla wybranych ETFów na dzień 31 marca 2018

[/center]

alt text

[center]
Źródło: ishares.com
[/center]

Jak widzimy w powyższej tabeli często przychód z operacji Inside lending jest wyższy niż opłata za zarządzanie – teoretycznie opłata mogłaby więc wynosić 0% i fundusz nadal mógłby przynosić zysk. Niestety drogi czytelniku, tego typu produkty w „kraju nad Wisłą” pozostaną jeszcze na długo w sferze marzeń. Polski rynek „pożyczania papierów wartościowych” jest dużo mniej rozwinięty niż amerykański (można nawet zaryzykować tezę, że nie istnieje), a dodatkowo fundusze wskazane powyżej, mają aktywa w wielkościach idących w dziesiątki lub nawet setki miliardów USD. Przykładowo lider z powyższej tabeli – iShares Core S&P Small-Cap ETF, posiada aktywa na poziomie 44,5 miliarda USD (dane na dzień 9 maja 2019 roku). Z operacji pożyczania papierów wartościowych jest więc w stanie wygenerować 44,5 mln USD rocznego przychodu [0,1% (w powyższej tabelce jako 10 punktów bazowych w 2018 roku)* 44,5 mld USD]. A jest to tylko jeden, wcale nie największy fundusz ETF – dla porównania łączne przychody wszystkich Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych w Polsce w 2018 roku wyniosły około 1 mld USD, czyli jedynie 20 razy więcej.