Po lekturze dwóch poprzednich artykułów edukacyjnych, nasi czytelnicy wiedzą, że przy podejmowaniu długoterminowych decyzji inwestycyjnych wycena jest dobrym narzędziem prognostycznym (artykuł z 11 października Kupuj, bo jest tanio – czy wycena to dobre narzędzie prognostyczne?), ale w krótkim terminie należy wycenę ignorować i kierować się sentymentem rynkowym oraz fazami cyklu koniunkturalnego (artykuł z dnia 18 października Sentyment prawdę Ci powie, czyli jak inwestować w krótkim terminie).
Wiedząc już jak inwestować w długim terminie (powyżej pięciu lat) oraz czym kierować się przy podejmowaniu taktycznych krótkoterminowych decyzji (poniżej jednego roku), naturalnym wydaje się zadanie pytania, a co pomiędzy (okres 1-5 lat)? Poniekąd odpowiadamy na to pytanie w tytule dzisiejszego artykułu, ale żeby nie być gołosłownym poniżej rozwijamy temat.
Jak widać na poniższym wykresie, który sięga aż do roku 1965, zmiana zysku na jedną akcję (EPS) dla spółek z indeksu S&500 dosyć mocno współgra ze zmianą samego indeksu. Oczywiście zdarzają się krótkie okresy, w których ta relacja ulega zaburzeniu, ale zasadniczo widoczny jest silny związek.
[center]
Wykres – Zachowanie indeksu S&P500 względem zysku na jedną akcję (EPS) spółek wchodzących w skład indeksu
[/center]
[center]
Źródło: Citigroup
[/center]
Aby w prosty i szybki sposób wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje należy odpowiedzieć na pytanie co odzwierciedla zmiana ceny akcji – jest to zmiana jej wartości, a będąc bardziej precyzyjnym percepcja inwestorów co do zmiany wartości w przyszłości. Wartość ta z kolei determinowana jest przez generowanie przez spółkę zysku lub jego brak. Jeżeli inwestorzy oczekują wzrostu zysku, wpływa to na perspektywy wzrostu wartości spółki, a to znajduje odzwierciedlenie w cenie jej akcji. Z kolei w przypadku spadku zysków cały mechanizm ulega odwróceniu o 180º.
Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku kluczowe są trafne prognozy odnośnie przyszłych zysków – podejmowanie decyzji inwestycyjnych po fakcie sprawi, że możemy kupić „na górce” i sprzedać „na dołku”. Jeżeli jednak jesteśmy inwestorem średnioterminowym i kierujemy się właśnie dynamiką zysków przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, to tzw. „market-timing” nie jest aż tak istotny.
W najnowszej historii (XXI wiek) trend wzrostowy na zyskach spółek z indeksu S&P500 trwał co najmniej kilka lat (6 lat w okresie 2001 -2007; 5 lat w okresie 2009-2014 oraz 2 lata w obecnym „mini-cyklu” rozpoczętym w 2016 roku).