Podskok martwego kota czy powrót do trendu wzrostowego?

Pomimo tego, że październikowa nerwowość na rynku akcji już za nami, a indeks giełdy amerykańskiej S&P500 od 30 października wzrósł o 5,3%, więc do najwyższej wartości w historii osiągniętej 20 września tego roku brakuje mu jedynie 5,1%, wielu obserwatorów rynku zastanawia się czy ostatni ruch wzrostowy nie jest tylko podskokiem martwego kota (z ang. dead cat bounce). Wyrażenie to w żargonie inwestycyjnym oznacza niewielki i krótkotrwały wzrost cen akcji w trendzie spadkowym.

W dzisiejszym artykule odpowiadamy na to pytanie. Uważni czytelnicy znają już nasz pogląd na październikową sytuację rynkową (artykuły z 8 października Czy niedźwiedź czai się tuż za rogiem i z 15 października Zmienność rynkowa, a kształt krzywej dochodowości), ale z racji tego, że od publikacji ww. artykułów minął już miesiąc, spieszymy z aktualizacją. Nie jest naszym celem powtarzanie argumentów przytoczonych w październiku, więc dziś spojrzymy na obecną sytuację rynkową z nieco innej perspektywy. Pomogą nam tym analitycy z banku inwestycyjnego wykonującego robotę Boga (przynajmniej tak twierdzi ich były prezes – ostateczny osąd zostawiamy naszym czytelnikom).

Cofając się do roku 1961 możemy znaleźć 10 okresów na  amerykańskim rynku akcji, podczas których mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem podskoku martwego kota w początkowej fazie bessy. Średnio (wszędzie gdzie przytaczamy średnie wartości liczbowe posługujemy się medianą), w pierwszej fazie spadków rynek amerykański przeceniał się o 9%, a przecena trwała około 1,3 miesiąca. Po tym okresie następowało korekcyjne odbicie (rzeczony podskok), które trwało średnio 3,2 miesiąca, a indeks w tym okresie rósł o około 8%. Po 3-miesięcznym okresie rynek wracał do spadków, które trwały 17,6 miesiąca, a skala przeceny wynosiła 31%. Szczegółowo widać to na poniższym wykresie.

[center]
Wykres – Statystyczne zachowanie amerykańskiego rynku akcji w okresach bessy (na jeden rok przed jej początkiem)
[/center]

[center]
Źródło: Goldman Sachs
[/center]

Patrząc tylko na statystykę, powyższe dane liczbowe oraz wykres wpisywałyby się w naszą tezę postawioną w artykule z 8 października o tym, że niedźwiedź jest widoczny w oddali. Czasu na ucieczkę (zakładamy, że to wygłodniały grizli, a nie łagodny koala, więc jeżeli zacznie się zbliżać należałoby skierować się w bezpieczne miejsce) nie byłoby aż tak dużo – około 3 miesiące. Miara jaką jest mediana ma jednak to do siebie, że w tym konkretnym przypadku, dzieli 10 obserwacji, na podstawie których zostały wyliczone przedstawione w artykule wartości liczbowe, na dwa podzbiory – pięć obserwacji ma wartość wyższą niż 3,2 miesiąca, a pozostałe pięć wartość niższą. Najkrótszy okres, w którym następował podskok wyniósł 1,3 miesiąca, a najdłuższy 9 miesięcy.

My bazując na statystyce, ale także na sytuacji ekonomicznej w największej gospodarce światowej, podtrzymujemy tezę o niedźwiedziu widocznym w oddali. Uważamy jednak, że obecnej sytuacji rynkowej bliżej jest do okresu 9-miesięcznego niż 1- czy 2-miesięcznego. W ostatnim 30 latach, rynek niedźwiedzia na giełdzie amerykańskiej następował przed wystąpieniem recesji w realnej gospodarce. Ryzyko recesji na chwilę obecną jest z kolei stosunkowo niskie. Jej wystąpienie ciągu najbliższych 2 lat analitycy banku inwestycyjnego Goldman Sachs szacują na 20%. Sygnałem odwrotu od rynku akcji było w ostatnich 30 latach prawdopodobieństwo wystąpienia recesji na poziomie 35%.    


Niniejszy materiał odzwierciedla opinie i wiedzę jego autorów na dzień jego sporządzenia oraz został wydany jedynie w celach informacyjnych i nie jest ofertą ani zachętą do dokonywania transakcji kupna lub sprzedaży papierów wartościowych lub innych instrumentów finansowych. Komentarz nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej ani innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, o których mowa w ustawie z dnia  29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.