W naszym dzisiejszym artykule robimy kolejny krok w bok (obiecujemy, że jest to już ostatni taki ruch). Tym razem jednak z własnej inicjatywy postanowiliśmy uzupełnić dawkę wiedzy, którą zaserwowaliśmy naszym czytelnikom 21 lutego tego roku w artykule Strategia inwestycyjna dla inwestora o agresywnym profilu inwestycyjnym.

Wspomnieliśmy w nim o tym, że główną determinantą sukcesu w inwestowaniu jest trzymanie się prostej zależności zysk – ryzyko – horyzont inwestycyjny. Dziś „posypujemy głowę popiołem” i uzupełniamy brakujący element tej układanki. Do naszego „triumwiratu” z 21 lutego dorzucamy jeszcze jedną zmienną, a mianowicie koszty produktu.

Analizując wpływ tej zmiennej będziemy posługiwać się pojęciem wskaźnika kosztów całkowitych (z ang. Total Expense Ratio – TER), o którym wspominaliśmy już 20 grudnia zeszłego roku w artykule Czym jest fundusz absolutnej stopy zwrotu (i czym nie jest) [część 3 – ostatnia]. Jednocześnie aby nie mnożyć kolejnych przykładów „z życia wziętych”, w dzisiejszym wpisie posłużymy się wątkiem, który już poruszaliśmy, a więc funduszy otwartych, inwestujących w modnym obszarze nowych technologii i innowacji. Przypominamy, że przytoczyliśmy ten motyw przy okazji serii artykułów na temat zalet pasywnego inwestowania (konkretnie w artykule z 16 listopada 2018 r. Inwestowanie pasywne – hit czy kit? (część 1).

Dziś zaktualizujemy zachowanie się wspomnianej wtedy grupy funduszy aktywnie zarządzanych na tle rozwiązania pasywnego i zobrazujemy dlaczego rozsądny poziom kosztów jest równie ważny co właściwe ustalenie relacji zysku do ryzyka, z uwzględnieniem horyzontu inwestycyjnego strategii.

Na poniższym wykresie prezentujemy zaktualizowaną stopę zwrotu z czterech wybranych w artykule z 16 listopada Inwestowanie pasywne – hit czy kit? (część 1) funduszy aktywnie zarządzanych na tle rozwiązania pasywnego, uwzględniającą okres gorszej koniunktury na rynku akcji w ostatnim kwartale zeszłego roku.

[center]
Wykres – Zestawienie średniorocznej stopy za dwa trzyletnie podokresy (31.10.2015 – 31.10.2018 oraz 31.12.2015 – 31.12.2018) oraz wskaźnika kosztów całkowitych wybranej grupy funduszy otwartych zarządzanych aktywnie i funduszu pasywnego o spektrum inwestycyjnym w obszarze nowych technologii i innowacji
[/center]

alt text

[center]
*Do wyliczenia średniorocznego wyniku i wskaźnika kosztów całkowitych dla grupy funduszy posłużyliśmy się medianą

Źródło: ishares.com; analizy.pl; obliczenia własne*
[/center]

Jak widać w okresach relatywnie dobrej koniunktury pomimo dużo wyższych kosztów, aktywnie zarządzane fundusze jedynie w niewielkim stopniu odstawały od taniego pasywnego ETFa (z ang. Exchange Traded Fund).

Dwa miesiące słabszego sentymentu rynkowego sprawiły jednak, że średnioroczna relatywna stopa zwrotu aktywnie zarządzanych funduszy uległa znacznemu pogorszeniu. Głównym „winowajcą” są właśnie blisko 10-krotnie wyższe koszty tych produktów. Jednym zdaniem i ponownie nieco upraszczając – zarządzający wykonali w ujęciu zagregowanym swoją pracę dobrze (gdyby koszty były na poziomie np. ETFa służącego do porównań, stopa zwrotu z tych produktów byłaby wyższa niż rozwiązania pasywnego), element kosztowy spowodował jednak, że końcowy efekt dla klienta jest gorszy niż gdyby zamiast aktywnie zarządzanego funduszu, kupił taniego pasywnego ETFa.

W kolejnych artykułach pogłębimy tą analizę, m.in. o ryzyko, które zarządzający jest zmuszony ponieść aby wygenerować lepszą stopę zwrotu i jaki to może mieć wpływ na końcowy efekt takiej inwestycji w przypadku wystąpienia dłuższej dekoniunktury rynkowej. Na razie jednak zatrzymujemy się na aktualizacji głównych czynników sukcesu w inwestowaniu, czyli relacji zysk – ryzyko – horyzont inwestycyjny – koszty.