W dniu dzisiejszym mieliśmy mówić o perspektywach dla dolara amerykańskiego, ale w ostatnich dniach stało się co się stało i mamy duże zamieszanie rynkowe związane z amerykańskim sektorem bankowym. W momencie nagrywania tego filmu, a więc w dniu 15 marca to zamieszanie przeniosło się na Europę, także tego dolara sobie odłożymy. Skupimy się właśnie na tym co dzieje się na globalnych rynkach akcji ze szczególnym zwróceniem uwagi na sektor bankowy.

Całe zamieszanie w sektorze bankowym rozpoczęło się w zeszłym tygodniu kiedy
niewypłacalność ogłosił amerykański bank o nazwie Silicon Valley Bank, średniej wielkości, 18ty pod względem zgromadzonych aktywów wśród wszystkich amerykańskich banków. Spowodowało to nie lada zamieszanie i dużą przecenę na globalnych rynkach akcji, w której to przecenie prym wiódł sektor finansowy, a w szczególności banki i mówimy tu zarówno o Stanach Zjednoczonych jak i Europie.

Kiedy wydawało się, że sytuacja nieco się uspokoiła, w dniu 15 marca inwestorzy przypomnieli sobie, że istnieje Bank o nazwie Credit Swiss, którego sytuacja finansowa jest już znana od dłuższego czasu. Bank ten notuje dosyć spore straty, dlatego bardziej adekwatne dla niego byłoby określenie szwajcarski dziurawy ser niż szwajcarski kredyt.

Informacje z 15 marca, że Saudi National Bank nie będzie uczestniczył w ewentualnym dokapitalizowaniu Credit Swiss spowodowała powrót obaw o kondycję globalnego sektora bankowego no i o kondycję Credit Swiss i jego perspektywy.

Od 15 marca całe zamieszanie przerzuciło się na banki europejskie, właśnie w związku z sytuacją CS, która nie jest niczym nowym. To, że bank ma problemy, boryka się ze stałym odpływem środków i notuje straty, nie jest niczym nowym i jest to sytuacja, z którą inwestorzy są zaznajomieni już od od wielu miesięcy.

Dzisiaj mamy się zastanowić czy obecna sytuacja w globalnym sektorze bankowym może przerodzić się w powtórkę tego co obserwowaliśmy w roku 2008, a więc wielki kryzys finansowy zapoczątkowany upadkiem Banku Lehman Brothers.

Na ten moment jest to raczej mniej niż bardziej prawdopodobne, a wynika to przede wszystkim z dwóch czynników – jakich? dowiedz się z filmu:

Powtórka z 2008 roku na ten moment wydaje się być mało prawdopodobna, nie możemy jej jednak w 100% wykluczyć.

To co jest istotne w perspektywie inwestora i jak on powinien się zachować, to jeżeli oczywiście nie jesteśmy inwestorem, który posiadał w swoim portfelu tylko akcje banków, to możemy być relatywnie spokojni, nawet jeżeli posiadaliśmy te akcje banków. 

To na co warto zwrócić uwagę, to to, że w okresach stresu rynkowego mamy do czynienia z takim klasycznym sprzężeniem zwrotnym nazwijmy to pomiędzy akcjami obligacjami, w których akcje ulegają przecenie, natomiast obligacje stanowią rzeczywiście bezpieczną przystań Mówię tu o obligacjach skarbowych o wysokiej jakości kredytowej takich jak obligacje amerykańskie czy niemieckie.

Biorąc pod uwagę skalę paniki jaką można zaobserwować, rozgrzane do czerwoności paski głównych serwisów informacyjnych tych bardziej finansowych, w zasadzie nasz portfel w ogóle by tego zamieszania nie odczuł. Dobrze zdywersyfikowany portfel, czy to samodzielnie czy za pośrednictwem doradcy inwestycyjnego, zarządzającego naszym majątkiem, powinien przez obecne zamieszanie przechodzić relatywnie suchą nogą.
Dziękuję bardzo za uwagę do usłyszenia i do zobaczenia.