Historia pewnej nietrafionej decyzji inwestycyjnej – case study

W artykule z 30 czerwca tego roku Anatomia alternatywnego pomysłu inwestycyjnego opisaliśmy na przykładzie inwestycji na chińskim rynku akcji czym jest ów alternatywny pomysł inwestycyjny. Minęły trzy tygodnie i dziś wracamy, bo pomysł wprowadzony w życie w ramach naszej spółki córki, RSI AIFM na razie okazuje się wybitnie chybionym. Nie należymy do osób, które do błędnych decyzji inwestycyjnych się nie przyznają, więc dziś postanowiliśmy rozłożyć na czynniki pierwsze powody tego, że pomysł, przynajmniej krótkoterminowo, „nie wypalił” oraz wyjaśnić dlaczego aż tak bardzo się tym nie przejmujemy (chociaż oczywiście jak z każdej błędnej decyzji staramy się wyciągnąć wnioski na przyszłość).

Prześledźmy cały proces

  • Pomysł

Zacząć należałoby od tego dlaczego w ogóle zdecydowaliśmy się na taki pomysł. W natłoku tzw. szumu informacyjnego dla nas istotne były dwa elementy – relacja zysku do ryzyka oraz związane z tym prawdopodobieństwo sukcesu (wygenerowania zysku) oraz porażki (poniesienia straty). Nasza subiektywna ocena, aczkolwiek oparta wyłącznie na skwantyfikowanych danych, ma jednak znikomą siłę oddziaływania na globalną społeczność inwestycyjną.

  • Teza

Tezą, tzw. story inwestycyjne, jaką  przyjęliśmy i która stanowić miała coś w rodzaju „marchewki” dla tej grupy inwestorów, był relatywnie defensywny charakter chińskiego rynku akcji względem pozostałych wschodzących rynków akcji (mierzony tzw. współczynnikiem Beta) oraz, czego ów defensywny charakter jest skutkiem, relatywnie wysokim udziałem spółek o charakterze „trwale wzrostowym” (z ang. secular growth) wśród rynków wschodzących ogółem.

W obliczu przejścia globalnej gospodarki z fazy post-pandemicznego dynamicznego ożywienia do fazy wzrostu i spodziewanej słabnącej dynamiki PKB, te cechy uznaliśmy za pożądane. Tak oto powstał pomysł kupna instrumentu finansowego, który zachowanie owego chińskiego rynku akcji naśladuje i zabezpieczenia tej transakcji kupna, transakcją krótkiej sprzedaży instrumentu finansowego naśladującego zachowanie wschodzących rynków akcji ogółem.

  • Rezultat

Co więc poszło nie tak, przynajmniej w krótkoterminowej perspektywie? Odpowiedź jest dosyć prosta. Z perspektywy małego podmiotu, który z poziomu Warszawy inwestuje globalnie, była to materializacja czynnika ryzyka, którego my nie jesteśmy w stanie przewiedzieć i skwantyfikować. Jest to ryzyko o charakterze politycznym, które, szczególnie w przypadku inwestycji na rynkach wschodzących (poza Polską) stanowi dla nad coś na kształt ryzyka rezydualnego (a więc takiego, którym do końca nie jesteśmy w stanie zarządzać). Rynki wschodzące mają to do siebie, że często potrafią być dosyć nieprzewidywalne, zwłaszcza jeżeli chodzi o ryzyko polityczne / regulacyjne właśnie. Daleko idąca ingerencja władz Państwa Środka w nazwijmy to chińskie mechanizmy wolnorynkowe z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnich dniach, była bardzo dobrym przykładem nieprzewidywalności w obszarze politycznym / regulacyjnym.

  • Wnioski.

Czy bardzo się przejęliśmy w RSI AIFM tą nietrafioną decyzją? Nie przejęliśmy się wcale ponieważ:

  1. Mając na uwadze istnienie oraz niemożność zabezpieczenia wspomnianego ryzyka rezydualnego na wschodzących rynkach akcji inwestujemy za pomocą instrumentu naśladującego zachowanie indeksu rynków wschodzących ogółem lub, jeżeli wybieramy konkretny region lub kraj, to taka inwestycja przybiera postać tzw. alternatywnego pomysłu inwestycyjnego, w którym transakcja kupna jest zabezpieczona właściwą transakcją krótkiej sprzedaży. Jeżeli mamy rację to zarobimy nieco mniej, ale jeżeli się pomylimy to potencjalna strata też będzie niższa. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia właśnie w tym przypadku – nasza niezrealizowana strata na koniec 27 lipca wynosiła 6,4%, podczas gdy kierunkowa inwestycja (bez transakcji krótkiej sprzedaży) skutkowałaby stratą na poziomie 10,5%.

Wykres 1 – Zachowanie wybranych funduszy ETF śledzących chiński rynek akcji (MCHI) i wschodzące rynki akcji ogółem (EEM) (1 miesiąc)

Źródło: koyfin.com

  • Dywersyfikacja to nasz „chleb powszedni”, więc inwestycja na chińskim rynku akcji to jeden z elementów naszych portfeli inwestycyjnych. Wpływ tej błędnej, przynajmniej w krótkim terminie, decyzji inwestycyjnej na ogólne zachowanie naszych inwestycji jest więc co najwyżej umiarkowany (w zależności od rodzaju stosowanej strategii inwestycyjnej i jej poziomu ryzyka inwestycyjnego).
  • Dopóki nie zamkniemy owego pomysłu, niezrealizowana strata to dla nas żadna strata. Zarządzanie ryzykiem, które jest nieodłącznym elementem każdego profesjonalnego procesu inwestycyjnego, nie pozwala nam na utrzymywanie takiego pomysłu w nieskończoność (osiągnięcie założonego maksymalnego poziomu dopuszczalnej straty skutkuje koniecznością zamknięcia pomysłu, a więc zrealizowania straty). W tym konkretnym przypadku, mając jednak jeszcze pewien bufor bezpieczeństwa, zarówno jeżeli chodzi o poziom dopuszczalnej straty, jak i dopuszczalny maksymalny udział pojedynczego pomysłu o takim profilu ryzyka, zdecydowaliśmy się na zwiększenie zakładu. W sytuacjach ekstremalnych rynek finansowy zawsze przereagowuje (w okresach stresu w dół, a w okresach euforii w górę). Bezwzględnie należało jednak unikać wspomnianego szumu, wszak, jeżeli wierzyć wczorajszym komentarzom (27.07.2021) przecena miała dalej trwać. W zasadzie więc nasza strata na zakończenie 28 lipca br. jest już bardzo marginalna.

Wykres 2 – Geneaologia alternatywnego pomysłu inwestycyjnego związanego z chińskim rynkiem akcji

Źródło: koyfin.com

Jaka płynie z tego przykładu lekcja?
Zdecydowanie unikać lokalnego informacyjnego szumu na temat inwestycji globalnych.

Oczywiście brak przejęcia się nie oznacza, że nie wyciągnęliśmy z owej sytuacji właściwych wniosków. Utwierdziła nas ona w przekonaniu, żeby unikać lokalnego informacyjnego szumu na temat inwestycji globalnych, szczególnie na poziomie klas czy subklas aktywów (na temat selekcji spółek się nie wypowiemy, bo się na tym nie znamy). W gruncie rzeczy to trochę tak jakbyśmy jadąc do Włoch lub Grecji nastawilibyśmy się na znalezienie restauracji specjalizującej się w przyrządzaniu np. pierogów. Nie ma to najmniejszego sensu.

Radosław Piotrowski

Doradca Inwestycyjny

Niniejszy materiał odzwierciedla opinie i wiedzę jego autorów na dzień jego sporządzenia oraz został wydany jedynie w celach informacyjnych i nie jest ofertą ani zachętą do dokonywania transakcji kupna lub sprzedaży papierów wartościowych lub innych instrumentów finansowych. Komentarz nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej ani innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, o których mowa w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.

Uchwała dotycząca rozpoczęcia pobierania opłaty za zarządzanie

Komplementariusz spółki ASI Globalna Multistrategia RSI AIFM („ASI”) w dniu 1 lipca 2021 roku podjął uchwałę dotyczącą rozpoczęcia pobierania opłaty za zarządzanie funduszem ASI Globalna Multistrategia RSI AIFM.

Opłata za zarządzanie ASI, zarządzanym przez Komplementariusza, zostaje obniżona z poziomu 0,08% miesięcznie do poziomu 0,00% do dnia 31 grudnia 2021 roku.

Anatomia alternatywnego pomysłu inwestycyjnego

Po dłuższej przerwie wracamy z kolejnym artykułem. Ze względu na działalność naszej spółki zależnej RSI AIFM świadczącej usługi zarządzania alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi, chcemy przybliżać czytelnikom naszą filozofię inwestycyjną.

Jednym z istotnych elementów portfeli alternatywnych funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez RSI AIFM są tzw. alternatywne pomysły inwestycyjne. Dziś pokażemy jak krok po kroku taki pomysł powstaje, przybliżając jednocześnie naszym czytelnikom czym owe pomysły tak naprawdę są.
Zaczynamy.

  1. Pierwszym etapem jest znalezienie samego pomysłu. Dziś skupimy się na rynku akcji i pomyśle, który jest o tyle nietypowy, że zrodził się w wyniku przeczytania materiału sporządzonego przez rodzimą instytucję finansową. Co do zasady w generowaniu takich pomysłów bazujemy na własnych analizach i zdobytym na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat doświadczeniu związanym z podejmowaniem decyzji inwestycyjnych lub analizach globalnych instytucji finansowych. Koledzy z lokalnej instytucji finansowej zainspirowali nas do tego aby przyjrzeć się bliżej chińskiemu rynkowi akcji. Pominiemy w tym miejscu etap własnych analiz. Argumentacja zawarta w materiale miała raczej sprzedażowy charakter, więc musieliśmy „przepuścić” ten pomysł przez własny proces analityczny.

    Nasi regularni czytelnicy wiedzą, że przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych kierujemy się określeniem relacji zysku do ryzyka. W przypadku alternatywnych pomysłów inwestycyjnych i ich krótkoterminowego horyzontu (mniej niż 1 rok) jest to krótkoterminowa relacja zysku do ryzyka.

  2. Kolejny krok to konkretyzacja pomysłu. Na tym etapie decydujemy jakie indeksy, a w konsekwencji fundusze ETF (ponieważ portfele inwestycyjne budujemy głównie za pomocą tych instrumentów finansowych, a wybór ETFów opiszemy w pkt 3) zapewnią nam ekspozycję na dany pomysł.

    Wybór właściwego indeksu naśladującego zachowanie chińskiego rynku akcji sprowadzał się do decyzji czy interesuje nas inwestycja w tzw. akcje typu A, a więc te denominowane w chińskiej walucie Renmibi (CNY) i notowane na giełdach w Szanghaju (piąta największa giełda papierów wartościowych na Świecie po NYSE, NASDAQ, London Stock Exchange i Tokyo Stock Exchange) i Shenzen, które są w głównej mierze przedmiotem zainteresowania chińskich inwestorów czy akcje typu H, denominowane w dolarze hongkońskim (HKD) i notowane na giełdzie w Hongkongu (szóstej największej na Świecie giełdzie). Najpopularniejszym indeksem śledzącym zachowanie akcji A jest CSI300. Z kolei zachowanie akcji H odzwierciedla indeks Hang Seng China Enterprise (HSCEI).

    Nie bez znaczenia przy podejmowaniu tej decyzji był fakt, że HKD jest od 1983 roku ściśle powiązany z kursem dolara amerykańskiego (USD) (wykres poniżej) oraz konieczność znalezienia instrumentu, który zderzylibyśmy z naszą ekspozycją na chiński rynek akcji i który to instrument cechował się pozytywną korelacją z wybranym przez nas chińskim indeksem i był denominowany w tej samej (lub w najgorszym wypadku powiązanej) walucie.

Wykres 1 – Kurs walutowy HKD/USD (1974 – 2021)

Źródło: koyfin.com

Mając na uwadze powyższe czynniki wybór ostatecznie padł na akcje H, które postanowiliśmy „zderzyć” z indeksem wschodzących rynków akcji MSCI Emerging Markets.

  • W tym miejscu jesteśmy „winni” wyjaśnienie dlaczego rynki wschodzące ogółem i MSCI Emerging Markets (MSCI EM). Odpowiedź jest dosyć prosta i „przemyciliśmy” ją częściowo w pkt 2. Jest on denominowany w podobnej co akcje H walucie (USD, z którą HKD jest ściśle powiązany) oraz cechuje się silną korelacją z HSCEI. Dlaczego z kolei akcje H, a nie A? Dlatego, że krótkoterminowa relacja zysku do ryzyka dla inwestycji polegającej na zajęciu ekspozycji długiej (kupno indeksu) na chiński rynek akcji względem zajęcia pozycji krótkiej (sprzedaż indeksu) w MSCI EM jest obecnie dużo korzystniejsza dla akcji H niż dla akcji A.

Wykres 2 – Zachowanie wybranych funduszy ETF zapewniających ekspozycję na akcje A (czerwona linia), akcje H (niebieska linia) i MSCI EM (fioletowa linia) (2011 – 2021)

Źródło: koyfin.com

Naszym czytelnikom możemy zdradzić, że MSCI EM nie był naszym pierwszym wyborem. Tym był indeks MSCI Emerging Asia (MSCI EM Asia), a więc indeks zapewniający ekspozycję na azjatyckie rynki wschodzące. O odrzuceniu tej koncepcji zadecydowały koszty uzyskania ekspozycji za pomocą tego indeksu. Aby sprzedać indeks, którego nie posiada się w swoim portfelu należy pożyczyć od innego inwestora fundusz ETF, który odzwierciedla zachowanie tego indeksu. Mechanizm takiej transakcji jest następujący – pożyczamy ETFa, sprzedajemy go, jeżeli nasz pomysł się realizuje, a więc chiński rynek akcji H zachowuje się lepiej niż indeks, którego zachowanie naśladuje ETF, który pożyczyliśmy, po osiągnięciu satysfakcjonującej stopy zwrotu z takiego pomysłu sprzedajemy ETFa z ekspozycją na akcje chińskie H, odkupujemy ETFa z ekspozycją na MSCI EM / MSCI EM Asia) i zarabiamy na różnicy. Dobrze ten mechanizm, w pewnym uproszczeniu pomijającym koszty takiej transakcji (o których napiszemy poniżej) pokazuje poniższa tabela.

Tabela 1 – Mechanizm działania alternatywnego pomysłu inwestycyjnego

Źródło: Opracowanie własne

Pomimo tego, że wartość obu indeksów wzrosła, to nasz zarobek wynikał z większego wzrostu wartości HSCEI względem MSCI EM. W inwestowaniu nie ma jednak nic za darmo i pożyczenie ETFa, którego chcemy sprzedać wiąże się z dodatkowym kosztem, który stanowi wynagrodzenie pożyczkodawcy. Koszt pożyczenia ETFa śledzącego zachowanie indeksu MSCI EM wynosił 0,36% w skali roku, podczas gdy koszt pożyczenia ETFa z ekspozycją na indeks MSCI EM Asia to 1,03% w skali roku, a więc blisko trzykrotnie więcej. Zachowanie obu indeksów jest z kolei bardzo zbliżone, więc wybór tańszego rozwiązania był dla nas dosyć oczywisty.

Wykres 3 – Zachowanie ETFów naśladujących indeksy MSCI EM Asia (pomarańczowa linia)  i MSCI EM (niebieska linia)

Źródło: koyfin.com

Radosław Piotrowski

Doradca Inwestycyjny

Niniejszy materiał odzwierciedla opinie i wiedzę jego autorów na dzień jego sporządzenia oraz został wydany jedynie w celach informacyjnych i nie jest ofertą ani zachętą do dokonywania transakcji kupna lub sprzedaży papierów wartościowych lub innych instrumentów finansowych. Komentarz nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej ani innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, o których mowa w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.

Alternatywna Spółka Inwestycyjna jako wehikuł do inwestycji na globalnym rynku kapitałowym

Czym jest Alternatywna Spółka Inwestycyjna?

Alternatywna Spółka Inwestycyjna (ASI) jest alternatywnym funduszem inwestycyjnym prowadzonym w formie spółki komandytowej lub komandytowo-akcyjnej. ASI – Alternatywna Spółka Inwestycyjna nie jest nową konstrukcją. Istnieje od 5 lat. Do tej pory była wykorzystywana głównie na rynku private equity czyli do inwestowania w spółki niepubliczne.

Przedmiotem działalności ASI jest zbieranie aktywów od wielu inwestorów w celu ich lokowania w ich interesie, zgodnie z ustaloną polityką inwestycyjną.

W przypadku RSI AIFM konstrukcja jaką stosujemy to tzw. zewnętrznie zarządzane ASI, przy czym istnieją również wewnętrznie zarządzane ASI. W konstrukcji „zewnętrznie zarządzane ASI” podmiot zarządzający jako komplementariusz zarządza funduszem, a inwestor lub inwestorzy są akcjonariuszami ASI (bo forma prawna takiego ASI / funduszu to spółka komandytowo-akcyjna). RSI AIFM przyjęło tą formułę do inwestowania na rynku funduszy typu ETF.

ASI jest przystępną formą zbiorowego inwestowania. Przeznaczona jest głównie dla inwestorów profesjonalnych chociaż  pod pewnymi warunkami dopuszczalny jest udział inwestorów detalicznych.

Dla zewnętrznie zarządzanego ASI podmiotem zarządzającym, komplementariuszem jest spółka z o.o. lub spółka akcyjna wpisana do rejestru zarządzających alternatywnymi spółkami inwestycyjnymi (ASI) prowadzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego.

ASI są nadzorowane przez KNF co zapewnia wysoki poziom wiarygodności, pomimo, że ten poziom nadzoru nie jest aż tak wysoki w przypadku funduszy inwestycyjnych typu FIO czy FIZ.

ASI jest nadzorowana przez KNF i świadczy usługi na podstawie przepisów:

  1. Ustawy o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi.
  2. Ustawy kodeks spółek handlowych.
  3. Dyrektywy w sprawie zarządzających alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi.

Jakie rozwiązanie inwestycyjne oferuje ASI?

Środki inwestorów zgromadzone w ASI mogą być inwestowane zgodnie z zapisami polityki inwestycyjnej danego ASI, którego treść musi być zaakceptowana przez regulatora.

W przypadku naszego podejścia są to inwestycje na globalnym rynku kapitałowym w bardzo płynne i transparentne instrumenty finansowe.

Inwestujemy głównie w fundusze ETF sprawdzonych emitentów, a inwestycje uzupełniamy kontraktami terminowymi futures.

Inwestycje cechują się dużą płynnością, co w połączeniu z konstrukcją ASI powoduje, że całość inwestycji można spieniężyć w ciągu 1-2 dni.

Ryzyko walutowe portfela funduszu jest w pełni zabezpieczone do waluty bazowej (PLN, EUR lub USD).

Zainwestowane środki ulokowane są na rynkach finansowych poza Polską, przede wszystkim w USA i Europie Zachodniej.

Niezainwestowane środki ulokowane są w zależności od waluty funduszu:

PLN – JP Morgan AG we Frankfurcie

USD – JP Morgan Chase Bank w Nowym Jorku

EUR – JP Morgan AG we Frankfurcie

Zalety ASI

  • Niski poziom opłaty za zarządzanie – nawet o ponad 50% mniejszy niż w przypadku klasycznego funduszu zarządzanego przez TFI.
  • Możliwość zaoferowania rozwiązań „szytych na miarę” już od kwoty inwestycji w wysokości 1 mln PLN.

ASI niesie wiele korzyści podatkowych

  • Koszty zarządzania funduszem zwolnione są z podatku VAT.
  • Zapłata podatku PIT dla osób fizycznych odroczona jest do momentu wypłaty zysku z funduszu.
  • Osoby prawne zwolnione z konieczności odprowadzenia podatku CIT przy wypłacie zysku pod warunkiem okresu inwestycji nie mniejszego niż 2 lata.
  • Nie ma podatku u źródła od zysków kapitałowych z inwestycji na rynkach zagranicznych.
  • Dywidenda z inwestycji na rynku amerykańskim opodatkowana jest stawką 19%.
  • Zabezpieczenie przed ryzykiem zapłaty podatku spadkowego (tzw. estate tax w wysokości nawet 40%) od inwestycji na rynku amerykańskim.

Wady ASI

  • Istnieje ryzyko niekorzystnych zmian podatkowych dla spółek prawa handlowego, którymi są alternatywne fundusze inwestycyjne w Polsce.
  • Opodatkowanie ASI (podatek CIT) jest na poziomie do 9%.
  • Mniejszy niż w TFI poziom regulacji i kontroli ze względu na małą skalę działalności.

Jak otworzyć ASI?

Jeżeli tworzymy ASI od podstaw, wiąże się to z wizytą u notariusza i zawiązania tego podmiotu w formie spółki komandytowo-akcyjnej. Jest to poprzedzone uzgodnieniem treści polityki, strategii i statutu spółki. Z perspektywy inwestora jest to jedyny wymóg na poziomie tworzenia i przystępowania do ASI. Należy także wpłacić środki, kiedy spółka zostanie zarejestrowana w KNF i KRS, wtedy zaczynamy zarządzać zgodnie z polityką inwestycyjną.

Jeżeli Klient chce przystąpić do istniejącego ASI i deklaruje bycie tzw. inwestorem profesjonalnym, musi przejść weryfikację czy faktycznie nim jest, na podstawie testu.

Następnie ma miejsce emisja akcji. Dotychczasowi inwestorzy muszą podjąć decyzję o emisji, i składana jest Klientowi oferta nabycia tych akcji. Klient przyjmuje ofertę, podpisuje umowę objęcia akcji, obejmuje akcje, wpłaca środki i zostaje zarejestrowany w rejestrze akcjonariuszy.

Jeżeli Klient jest inwestorem detalicznym, wtedy cały proces odbywa się w formie emisji publicznej.

Jak wygląda strategia inwestycyjna ASI?

Jest to inwestowanie aktywne, poprzez wehikuły pasywne czyli ETFy. Wszystko zależy od strategii. Może to być strategia konserwatywna, agresywna, umiarkowana czy strategia absolutnej stopy zwrotu.

W przypadku funduszu, który już istnieje i docelowo będzie dostępny dla szerszej grupy inwestorów, a więc ASI Multistrategia jest to strategia absolutnej stopy zwrotu. Nie jest to po zawirowaniach ostatnich lat na rodzimym rynku popularna strategia, ale my chcemy ją odczarować, zarządzając nią po prostu zgodnie z zasadami dla tego typu strategii.

Ile trzeba mieć środków aby zacząć współpracę w formule ASI?

Usługa ma dwie odnogi. Jedna to jest fundusz dla dużej grupy inwestorów. Poziom wejścia to 50 tys. Złotych. Opłata za zarządzania to 0,08 % w skali miesiąca czyli niespełna 1% w skali roku.

Trzeba doliczyć bieżące koszty i wychodzimy na łączny koszt na poziomie 1,1 – 1,2 % w skali roku opłaty za zarządzanie i wszystkich innych kosztów.

Jeżeli chodzi o rozwiązanie dedykowane dla 1-2-3 inwestorów, jeżeli mowa o aktywach rzędu minimum 1 miliona złotych, możemy oszacować, że jest to koszt rzędu 0,6 – 0,7% rocznie w skali roku. Przy agresywnej strategii jest to koszt 1,5% w skali roku. Są to koszty dla jednego miliona złotych. Jeżeli jest to 10 mln zł. to opłata będzie niższa, ponieważ czas pracy i nakład pracy jest bardzo podobny przy aktywach w wysokości 1 mln zł.

Osoby zainteresowane dołączeniem lub utworzeniem ASI, zapraszamy do kontaktu.

Ja zarobić 50% w pół roku inwestując „nieodpowiedzialnie”?

Promocja tzw. inwestowania „odpowiedzialnego” cieszy się niesłabnącą popularnością. W Rock Solid Investments i RSI AFM podchodzimy do tego stylu inwestowania ze sporym przymrużeniem oka, bo w zasadzie słowa inwestowanie i odpowiedzialność, zwłaszcza jeżeli mamy do czynienia z środkami klientów, stanowią dla nas od zawsze nierozerwalny „tandem”.

Dziś więc opowiemy jak można było inwestując „nieodpowiedzialnie” zarobić w ciągu ostatniego półrocza na rynku akcji blisko 50%, podkreślając jednocześnie, że jest to historyczna stopa zwrotu, nie do osiągnięcia w przyszłości. Nie należy więc traktować tego artykułu jako sugestii takich lub innych zachowań inwestycyjnych, a bardziej jako studium przypadku.

Na wstępie wyjaśniamy, że nie napiszemy o polskim rynku akcji, bo na nim też osiągnięcie wysokich, nawet 50% stóp zwrotu, miało miejsce. Polski rynek akcji nie znajduje się w spektrum naszego zainteresowania, a dodatkowo nie spotkaliśmy się z informacjami na temat poziomu „odpowiedzialności” lokalnego rynku

Czy inwestycja, której efektem będzie strata lub utracona korzyść jest odpowiedzialna?

Decydując się na taki, a nie inny temat dzisiejszego artykułu kierowaliśmy się dosyć ciekawym przemyśleniem, a mianowicie czy odpowiedzialną będzie inwestycja, której efektem będzie strata czy utracona korzyść czyli bardziej zyskowna, ale niewykorzystana alternatywa?

Zajmując się zawodowo zarządzaniem aktywami skłaniamy się ku tezie, że niekoniecznie będzie to inwestycja odpowiedzialna. Wszak w inwestowaniu kierujemy się maksymalizacją stopy zwrotu mając jednocześnie na uwadze poziom ponoszonego ryzyka jaki możemy ponieść w celu wygenerowania owej stopy zwrotu. Oczywistym „dodatkiem” w tym procesie jest odpowiedzialność. Jej głównym elementem jest wspomniane uwzględnianie dopuszczalnego poziomu ryzyka poniesienia straty z inwestycji, ale towarzyszy mu także przestrzeganie przepisów prawa oraz etyki zawodowej. Można więc rzec, że dążenie do maksymalizowania stopy zwrotu odbywa się w naszym przypadku w duchu normalności.

Patrząc na zachowanie inwestorów w ostatnim półroczu, co niektórych naszych czytelników może zdziwić, nie jesteśmy w tym podejściu odosobnieni, przynajmniej jeżeli chodzi o inwestowanie.

Od ponad pół roku, do łask inwestorów wróciły rozwiązania „nieodpowiedzialne”

Otóż, o ile w zeszłym roku inwestorzy ochoczo lokowali środki w fundusze inwestujące „odpowiedzialnie”, to od ponad pół roku, do łask inwestorów wróciły rozwiązania „nieodpowiedzialne”, lub w najlepszym wypadku nie zaprzątające sobie głowy oceną tego kryterium przy wyborze inwestycji.

Wykres 1 – Skumulowane napływy środków do funduszy „odpowiedzialnych (All ESG funds) i „nieodpowiedzialnych” (All funds excluding ESG) (w mld USD)

Źródło: Goldman Sachs

Racjonalny inwestor przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych kieruje się maksymalizacją zysku

Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że racjonalny inwestor przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych kieruje się przede wszystkim wspomnianą maksymalizacją zysku. Fakt popularności rozwiązań „odpowiedzialnych” w dużej mierze wynikał z tego, że ich kompozycja wyraźnie preferuje podmioty z sektora umownie nazwanego przez nas „innowacyjnym”, unikając sektorów takich jak energetyczny czy materiałowy. Otoczenie rynkowe, także za sprawą czynnika siły wyższej, za jaki uznać należy pandemię koronawirusa, wybitnie sprzyjało inwestycjom w innowacje.

W momencie kiedy owo otoczenie się zmieniło, inwestorzy bez wahania „przerzucili się” na bardziej perspektywiczne aktywa, które niekoniecznie spełniają kryteria „odpowiedzialności”. Czy wybierając akcje Exxon Mobil zamiast Apple postąpili nieodpowiedzialnie? My tak nie uważamy – jest wręcz przeciwnie. Wybrali opcję cechującą się w danym momencie lepszymi perspektywami na wygenerowanie pozytywnej stopy zwrotu, nie łamiąc przy tym prawa i, chociaż tego akurat możemy jedynie domniemywać, norm etycznych.

Te dwie spółki wybraliśmy nieprzypadkowo. Zarówno prywatnie, jak i zawodowo nie inwestujemy w akcje pojedynczych emitentów, ale dwie wspomniane spółki to najwięksi przedstawiciele sektorów energetycznego (Exxon Mobil) i technologicznego (Apple) na amerykańskim rynku akcji. Pierwszy z nich zajmuje zdecydowanie ostatnie miejsce w rankingach „odpowiedzialności”, podczas gdy technologia jest liderem tych rankingów. Dla krótkoterminowej stopy zwrotu z inwestycji w oba te sektory nie miało to żadnego znaczenia – w ostatnim półroczu „nieodpowiedzialny” sektor energetyczny wygenerował stopę zwrotu na poziomie 50,1%, podczas gdy sektor technologiczny w analogicznym okresie „zarobił” prawie 40 pkt % mniej.

Wykres 2 – Wybrane akcyjne fundusze ETF śledzące zachowanie amerykańskiego sektora energetycznego (XLE) i technologicznego (XLK)

Źródło: koyfin.com

Radosław Piotrowski

Doradca Inwestycyjny

Niniejszy materiał odzwierciedla opinie i wiedzę jego autorów na dzień jego sporządzenia oraz został wydany jedynie w celach informacyjnych i nie jest ofertą ani zachętą do dokonywania transakcji kupna lub sprzedaży papierów wartościowych lub innych instrumentów finansowych. Komentarz nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej ani innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, o których mowa w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.

O łyżce dziegciu w akcyjnej beczce miodu

Początek roku, nawet uwzględniając gorszy start trwającego miesiąca, charakteryzował się bardzo pozytywnym zachowaniem globalnego rynku akcji. My za taki uważamy zwrot na poziomie 8,7%. Jednak wbrew wielu opiniom z początku roku rynki wschodzące (z ang. emerging markets) odstawały od rynków rozwiniętych (z ang. developed markets), a zeszłoroczna inwestycyjna „gwiazda”, czyli sektor nazwany przez nas umownie w artykule z dnia 16 marca O prostocie w inwestowaniu „innowacyjnym” wyraźnie wyblakła. Rozsądny inwestor lokujący środki na rynku akcji, który nie uległ iluzji inwestycyjnego „perpetuum mobile” (które oczywiście nie istnieje), mógł nadal cieszyć się z bardzo przyzwoitych stóp zwrotu.

Wykres 1 – Wybrane fundusze ETF naśladujące zachowanie globalnego rynku akcji (ACWI), rozwiniętych rynków akcyjnych (URTH), rozwijających się rynków akcji (EEM) oraz wybrany reprezentant sektora „innowacyjnego” (ARK)

Źródło: koyfin.com

Akcyjne odrodzenie z koronawirusowego inwestycyjnego szoku patrząc z perspektywy ostatnich 13 miesięcy wygląda bardzo imponująco i jest wyraźnie silniejsze niż średnie odbicie rynkowe po okresach rynku niedźwiedzia.

Wykres 2 – Zachowanie indeksu MSCI World w okresach bessy i po-niedźwiedziowego odbicia
(dane od 1970 roku)

Źródło: Goldman Sachs

Nietypowe zachowanie globalnego rynku akcji można wytłumaczyć wyjątkowością przyczyn wystąpienia bessy, a za taką należy uznać pandemię COVID-19 oraz reakcję rządów i banków centralnych (bezprecedensowej wielkości wsparcie monetarne i fiskalne dla gospodarek i rynków finansowych). Patrząc na zachowanie wskaźników wyprzedzających oraz prognozy globalnych baków inwestycyjnych, można jednak zaryzykować stwierdzenie, że gospodarka właśnie w tym kwartale osiąga apogeum tego stymulacyjnego „kopa”, a w kolejnych kwartałach dynamika aktywności gospodarczej powinna spadać, chociaż nadal pozostanie pozytywna.

Wykres 3 – Wskaźnik ISM dla przemysłu (NAPMMI) (2001 – 2021)

Źródło: koyfin.com

Z perspektywy inwestora na globalnym rynku akcji istotne jest jak w okresach po osiągnięciu apogeum aktywności w gospodarce zachowywał się globalny rynek akcji i to jest sedno naszego dzisiejszego artykułu. Dla entuzjastów łatwego i szybkiego zarobku nie mamy zbyt dobrych wiadomości – mediana[1] stóp zwrotu w okresach 3, 6 i 12 miesięcy po tym jak wskaźnik ISM osiągnął swój szczyt wynosiła odpowiednio -2%, -1% i 1% (dane od 1973 roku – łącznie 14 obserwacji). Strategia inwestycyjna polegająca na kupnie produktu inwestycyjnego bazującego na zachowaniu globalnego rynku akcji, statystycznie nie jest w obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem. Nie oznacza to oczywiście, że inwestując w global equities, na pewno nie osiągniemy satysfakcjonujących stop zwrotu. Wszak, połowa obserwacji po osiągnięciu przez ISM Manufacturing lokalnego szczytu w latach 1973-2021 cechowała się wartościami wyższymi niż przytoczone wartości median w poszczególnych interwałach.

Dużą rolę w ostatecznej stopie zwrotu z inwestycji ma wybór właściwego stylu inwestowania i sektorów rynku akcji.

Zachowanie rynków akcji w okresach kiedy gospodarka z fazy ożywienia przechodzi do fazy wzrostu staje się jednak mniej przewidywalne i podejście „płynięcia” z dotychczasowym trendem, nie do końca się sprawdza. Generowane stopy zwrotu z szerokiego rynku akcji są niższe. Dużą rolę w ostatecznej stopie zwrotu z inwestycji ma wybór właściwego stylu inwestowania i właściwych sektorów rynku akcji. Te z kolei powinny być pochodną  postrzegania perspektyw dlaobligacji skarbowych. Zgoła odmiennie wyglądało  zachowanie poszczególnych segmentów rynku akcji po osiągnięciu apogeum aktywności gospodarczej w przypadku wzrostu rentowności obligacji skarbowych względem sytuacji kiedy rentowności obligacji spadały.

Wykres 4 – Zachowanie poszczególnych sektorów na globalnym rynku akcji w okresach wzrostu (bond yields up) i spadku (bond yields down) rentowności obligacji skarbowych po osiągnięciu apogeum przez wskaźnik ISM Manufacturing

Źródło: Goldman Sachs

Niestety drogi czytelniku, jeżeli dobrnąłeś do końca tego artykułu, musimy pozostawić cię po raz kolejny z wrażeniem szklanki do połowy pustej (lub pełnej – do wyboru). Mamy co prawda pogląd na to jak w opisanym powyżej otoczeniu chcemy inwestować własne środki oraz środki inwestorów w ramach naszej spółki zależnej RSI AIFM, ale nie chcąc siłą rzeczy sugerować osobom postronnym takich czy innych zachowań inwestycyjnych, ów pogląd zachowamy dla siebie.

Radosław Piotrowski

Doradca Inwestycyjny

Niniejszy materiał odzwierciedla opinie i wiedzę jego autorów na dzień jego sporządzenia oraz został wydany jedynie w celach informacyjnych i nie jest ofertą ani zachętą do dokonywania transakcji kupna lub sprzedaży papierów wartościowych lub innych instrumentów finansowych. Komentarz nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej ani innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, o których mowa w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.


[1] Mediana jest to wartość środkowa. Po uszeregowaniu zbioru liczb (w tym wypadku stóp zwrotu) w sposób rosnący, wartość mediany będzie się znajdowała dokładnie w środku tego uporządkowanego szeregu co oznacza, że połowa stóp zwrotu będzie miała wartość wyższą od mediany, a druga połowa wartość niższą.


Jak bezpiecznie inwestować na rynku akcji?

W jednym z  wpisów na profilu Rock Solid Investments w mediach społecznościowych  sprzed kilku dni (link tutaj), napisaliśmy o tym jak podchodzić do inwestycji na europejskim rynku akcji jeżeli zgadzamy się z tezą, że europejska gospodarka wejdzie wkrótce w fazę dynamicznego post-pandemicznego ożywienia gospodarczego.

Nie było niczym przełomowym napisanie, że z perspektywy sektorowej, inwestycji pod taką tezę należałoby szukać w tych segmentach rynku, które generują większość przychodów ze sprzedaży na terenie Europy, a ich zyski wykazują silny pozytywny związek ze wzrostem gospodarczym na Starym Kontynencie.

Inwestowanie sektorowe z perspektywy statystycznego Kowalskiego może być jednak dosyć trudne. Wiąże się z koniecznością znalezienia produktów inwestycyjnych, które zapewniają nam ekspozycję na pożądane sektory. Ponadto statystyczny inwestor w kraju nad Wisłą cechuje się dosyć wysokim poziomem awersji do ryzyka, co doskonale widać  w wyborach rodzajów funduszy inwestycyjnych w jakich Polacy lokują środki. Niezmiennie „królują” wśród nich produkty o charakterze obligacyjnym, postrzegane, niekoniecznie prawidłowo, jako bezpieczne. Mentalna niechęć do wyboru produktu akcyjnego, a w szczególności sektorowego, mniej popularnego niż produkt z szerokiego rynku akcji, może więc stanowić nie lada barierę w podjęciu decyzji inwestycyjnej.

Wychodząc takim inwestorom naprzeciw, w ramach działalności naszej spółki zależnej RSI AIFM zajmującej się zarządzaniem alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi, stworzyliśmy fundusz Multistrategia. Dzisiejszy artykuł nie jest formą reklamy czy nakłaniania do inwestycji w ten produkt – przez najbliższych klika miesięcy nie będzie on dostępny jako przedmiot inwestycji dla szerokiego grona inwestorów, a obecnie nie jest w ogóle oferowany inwestorom po zakończeniu na początku kwietnia pierwszej emisji o charakterze „family & friends”.

Korzystając z inauguracji Multistrategii oraz kontynuując temat inwestycji na europejskim rynku akcji, dziś chcemy pokazać jak w sposób relatywnie bezpieczny oraz zrozumiały można skorzystać z ewentualnej prosperity na Starym Kontynencie, jeżeli oczywiście zgadzamy się z tezą, że ów „dobrobyt” rzeczywiście pojawi się w Europie. Dziś, podobnie jak we wspomnianym w pierwszym akapicie wpisie sprzed kilku dni, nie podzielimy się z czytelnikami informacją co my myślimy na ten temat, zostawiając tą informację dla siebie i dla naszych inwestorów. Do informacji w kolejnych akapitach należy podchodzić więc na zasadzie „co by było gdyby…”. Stanowią one jedynie uchylenie „rąbka tajemnicy” jak my podchodzimy do alternatywnego inwestowania, a nie są konkretną rekomendacją czy zaleceniem jak teraz inwestować.

Jedną z szerzej znanych metod klasyfikacji akcji na grupy jest podział na akcje dużych spółek (large caps) oraz akcje małych i średnich spółek (small and mid caps) (pisaliśmy o tym w artykule z 20 stycznia tego roku Małe czy duże – dylemat nie tylko polskiego inwestora). Jest on szeroko znany większości inwestorów, którzy zetknęli się z funduszami inwestycyjnymi, w przeciwieństwie do podziału sektorowego. Zachowanie tych dwóch zbiorów akcji, z perspektywy jednego rynku (np. europejskiego) jest ze sobą powiązane, ale nie tożsame. W niektórych okresach lepiej zachowują się spółki duże, w innych spółki małe i średnie. Kluczem do tego aby na tym relatywnie zarobić jest prawidłowe zidentyfikowanie tych okresów. Wbrew pozorom nie jest to wcale takie trudne i nieintuicyjne.

Aby to pokazać posłużymy się konkretnym przykładem ze strefy euro. Jedną z bardziej znanych miar informujących nas o perspektywach gospodarczych jest tzw. wskaźnik PMI. Jednocześnie wykazuje on dosyć silny pozytywny związek z zachowaniem kursu wspólnej europejskiej waluty Euro (EUR). W okresach sygnalizujących wzrost aktywności w gospodarce na Starym Kontynencie przez ów PMI, wspólnotowa waluta wykazuje tendencję do umacniania się, a z kolei kiedy aktywność gospodarcza maleje, kurs EUR często się osłabia.

Wykres 1 – PMI (przemysł i usługi) (EUROAREACOMPMI) dla strefy euro na tle zachowania pary walutowej EUR/USD (EURUSD)

Źródło: koyfin.com

W zestawieniu z informacją, że małe i średnie europejskie spółki około 60% przychodów ze sprzedaży generują w Europie, podczas gdy dla spółek dużych ta wartość wynosi 40%, powyższy wykres może stanowić cenna wskazówkę jak inwestować w okresach zwiększenia aktywności gospodarczej, któremu powinno towarzyszyć umocnienie się EUR.

Silny kurs walutowy jest niekorzystny dla eksportu poza strefę euro – sprzedawane poza Wspólnotę produkty są dla ich nabywców droższe. Przykładowo, za produkt kosztujący 100 EUR na początku 2020 roku, przy kursie EUR/USD na poziomie około 1,10, konsument amerykański musiał zapłacić 110 USD, podczas gdy obecnie, przy kursie walutowym EUR/USD na poziomie około, 1,19, musi zapłacić za ten sam produkt zapłacić 119 USD.

W okresach ożywienia gospodarczego w strefie euro, któremu towarzyszy umocnienie się kursu walutowego EUR, lepszym pomysłem powinna więc być inwestycja w spółki małe i średnie względem spółek dużych, bo większość ich przychodów generowanych jest w Europie (nie dotyka ich więc umocnienie się waluty i spadek konkurencyjności cenowej ich produktów), a przed wszystkim, w większym stopniu (60% do 40%) uczestniczą w europejskim wzroście „dobrobytu”.

Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli się pomylimy i „dobrobyt” nie nadejdzie to jesteśmy wyeksponowani na ryzykowny rynek akcji z potencjałem do poniesienia dużych krótkoterminowych strat. Dlatego rozwiązaniem w takim wypadku, nawiązując do jednego z wcześniejszych akapitów o powiązaniach pomiędzy poszczególnymi segmentami rynku, jest kupno produktu, który zapewnia nam zdywersyfikowaną ekspozycję na europejskie małe spółki, przy jednoczesnej tzw. krótkiej sprzedaży instrumentu (polegającej na pożyczeniu instrumentu od innego inwestora, a następnie jego sprzedaży), który zapewnia ekspozycję na europejskie duże spółki. Jeżeli nasz pomysł rynkowy się sprawdzi zarobimy na nim co prawda nieco mniej (bo wzrost odnotują oba segmenty rynku, ale małe i średnie spółki powinny rosnąć bardziej, a my zarobimy na różnicy), ale jeżeli się pomylimy to straty będą mniej dotkliwe, bo spadek wartości inwestycji w small and mid caps zamortyzuje nam częściowo krótka sprzedaż large caps (które na koniec okresu inwestycji odkupimy po niższej cenie i oddamy inwestorowi, od którego je pożyczyliśmy).

Wykres 2 – Relatywne zachowanie dwóch funduszy ETF naśladujących indeksy europejskich małych spółek (DJSC) i spółek dużych (MSE) na tle kursu walutowego EUR/USD

Źródło: koyfin.com

Radosław Piotrowski

Doradca Inwestycyjny

Niniejszy materiał odzwierciedla opinie i wiedzę jego autorów na dzień jego sporządzenia oraz został wydany jedynie w celach informacyjnych i nie jest ofertą ani zachętą do dokonywania transakcji kupna lub sprzedaży papierów wartościowych lub innych instrumentów finansowych. Komentarz nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej ani innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, o których mowa w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.

Jak inwestować na giełdzie? Zapraszamy na konferencję

W dniu 13 maja 2021 roku odbędzie się konferencja pt. „Jak inwestować na giełdzie”?, której organizatorem jest Stockbroker.pl

Podczas konferencji:

  • Poznasz skuteczne strategie inwestowania na giełdzie.
  • Poznasz nowoczesne narzędzia i trendy w inwestowaniu.
  • Zrozumiesz jak działa giełda i nauczysz się wykorzystywać ją do lokowania oszczędności.

Szczegółowy program dostępny jest tutaj https://jakinwestowacnagieldzie.pl/

Zostaliśmy zaproszeni do udziału w konferencji i pośród wielu znakomitych specjalistów, na temat trendów wypowie się Radek Piotrowski, CEO RSI AIFM, założyciel Rock Solid Investments, z wykładem pt. „Alternatywna spółka inwestycyjna jako wehikuł do inwestycji na globalnym rynku kapitałowym”.

Temat inwestowania na giełdzie zostanie ujęty z wielu perspektyw, bowiem w konferencji weźmie udział 70 prelegentów.

Udział w konferencji jest bezpłatny. Warunkiem jest rejestracja do 13 maja 2021 roku.
Serdecznie zapraszamy.