Podsumowanie 1 kwartału 2023

Prezentujemy podsumowanie wyników Funduszu Multistrategia w pierwszym
kwartale tego roku. Fundusz osiągnął najlepszy kwartalny wynik od
swojego startu w wysokości 1,6% co wpisywało się także w ogólnie
pozytywny sentyment na lokalnych rynkach akcji i obligacji, pomimo
tego, że mieliśmy pewne zgrzyty w marcu w globalnym sektorze bankowym.

Co się złożyło na ten wynik? Zobacz film.

Warto wspomnieć, że wynik 1,6% uwzględnia wszystkie koszty i
obciążenia podatkowe związane z działalnością funduszu.
Nie spoczywamy na laurach. Chcemy aby 2Q 2023 był lepszy niż pierwszy.
Chcemy eliminować negatywne aspekty związane z inwestowaniem.

Nie mówimy, że wyeliminować ze względu na to, że jest dosyć dużo utopią
mówienie, że przy inwestowaniu człowiek się nie myli i podejmuje tylko
trafne decyzje. Wielokrotnie już to podkreślaliśmy i myślę że
podkreślimy to to po raz kolejny, że chodzi o to, aby liczba, a przede
wszystkim wartość trafionych decyzji przewyższała te nietrafione, wtedy
finalny rezultat w postaci pozytywnej stopy zwrotu powinien zostać
osiągnięty.
Dziękuję za uwagę i do zobaczenia.

Pewne jak w szwajcarskim banku?

Postanowiliśmy przeprowadzić swoistą dogrywkę związaną z kryzysem bankowym, którego doświadczyliśmy w ostatnich dniach i odpowiedzieć na pytanie czy przysłowie, że pieniądze są pewne jak szwajcarskim banku nadal ma uzasadnienie.

Chwilowo od tego kryzysu bankowego mamy uspokojenie. Transakcja polegająca na przejęciu głównego winowajcy drugiej odsłony tego kryzysu, a więc banku Credit Suisse przez inny szwajcarski bank, chwilowo uspokoiła nastroje.

Zadowoleni nie mogą być akcjonariusze banku Credit Suisse, ponieważ ta transakcja przejęcia spowodowała, że wartość ich inwestycji znacząco stopniała. Już przed samym przejęciem stopa zwrotu roczna z takiej inwestycji oscylowała wokół minus 70%. Po tym jak zostały uzgodnione warunki tego przejęcia, powiększyła się do blisko 90%.

Inwestowanie niesie za sobą ryzyko, dlatego w inwestowaniu, portfel inwestycyjny należy dywersyfikować. Należy założyć, że zdroworozsądkowy inwestor nie posiadał więcej niż kilka procent akcji CS, jeżeli w ogóle z jakiegoś powodu je posiadał. To co jest istotne to jest to na jakich warunkach to transakcja się odbyła.

Szwajcaria jest popularnym kierunkiem lokowania kapitału, szczególnie przez osoby zamożne, co wynika z tego, że zapewnia swoistą anonimowość, szczególnie jeśli mówimy o wielkich krajach, których wpływ na szwajcarskie władze i ujawnianie danych finansowych klienta jest niewielki. Takim krajem jest chociażby Polska. Gdyby ktoś z naszych władz udał się do Szwajcarii z prośbą o udzielenie takiej informacji, zostałby odesłany z kwitkiem, w przeciwieństwie do władz amerykańskich, które wymusiły wręcz na Szwajcarii ujawnienie danych finansowych swoich klientów, będących obywatelami amerykańskimi.

Do końca zeszłego tygodnia dominowało poczucie bezpieczeństwa i pewność, że z środkami nic się nie stanie, ale arbitralna decyzja o tym żeby stratami najpierw obciążyć obligatariuszy i zostawić jakąś część zainwestowanych środków akcjonariuszom, każe poddać tą pewność w wątpliwość. Co doprowadziło do upadku Credit Suisse? Dowiedz się z filmu:

Bank nie jest instytucją charytatywną. Ma na środkach powieszonych przez swoich klientów zarabiać. Ponoszenie tego ryzyka może także prowadzić do upadku instytucji finansowej. Z perspektywy osób, które trzymają tam środki oczywiście nie jest to aż tak istotne pod warunkiem, że w takim portfelu inwestycyjnym nie znajdują się ryzykowne produkty tego banku.

Warto o tym pamiętać podejmując decyzje inwestycyjne i robić to w sposób zdroworozsądkowy. Dziękuję za uwagę.

Czy czeka nas powtórka z finansowego kryzysu 2008 roku?

W dniu dzisiejszym mieliśmy mówić o perspektywach dla dolara amerykańskiego, ale w ostatnich dniach stało się co się stało i mamy duże zamieszanie rynkowe związane z amerykańskim sektorem bankowym. W momencie nagrywania tego filmu, a więc w dniu 15 marca to zamieszanie przeniosło się na Europę, także tego dolara sobie odłożymy. Skupimy się właśnie na tym co dzieje się na globalnych rynkach akcji ze szczególnym zwróceniem uwagi na sektor bankowy.

Całe zamieszanie w sektorze bankowym rozpoczęło się w zeszłym tygodniu kiedy
niewypłacalność ogłosił amerykański bank o nazwie Silicon Valley Bank, średniej wielkości, 18ty pod względem zgromadzonych aktywów wśród wszystkich amerykańskich banków. Spowodowało to nie lada zamieszanie i dużą przecenę na globalnych rynkach akcji, w której to przecenie prym wiódł sektor finansowy, a w szczególności banki i mówimy tu zarówno o Stanach Zjednoczonych jak i Europie.

Kiedy wydawało się, że sytuacja nieco się uspokoiła, w dniu 15 marca inwestorzy przypomnieli sobie, że istnieje Bank o nazwie Credit Swiss, którego sytuacja finansowa jest już znana od dłuższego czasu. Bank ten notuje dosyć spore straty, dlatego bardziej adekwatne dla niego byłoby określenie szwajcarski dziurawy ser niż szwajcarski kredyt.

Informacje z 15 marca, że Saudi National Bank nie będzie uczestniczył w ewentualnym dokapitalizowaniu Credit Swiss spowodowała powrót obaw o kondycję globalnego sektora bankowego no i o kondycję Credit Swiss i jego perspektywy.

Od 15 marca całe zamieszanie przerzuciło się na banki europejskie, właśnie w związku z sytuacją CS, która nie jest niczym nowym. To, że bank ma problemy, boryka się ze stałym odpływem środków i notuje straty, nie jest niczym nowym i jest to sytuacja, z którą inwestorzy są zaznajomieni już od od wielu miesięcy.

Dzisiaj mamy się zastanowić czy obecna sytuacja w globalnym sektorze bankowym może przerodzić się w powtórkę tego co obserwowaliśmy w roku 2008, a więc wielki kryzys finansowy zapoczątkowany upadkiem Banku Lehman Brothers.

Na ten moment jest to raczej mniej niż bardziej prawdopodobne, a wynika to przede wszystkim z dwóch czynników – jakich? dowiedz się z filmu:

Powtórka z 2008 roku na ten moment wydaje się być mało prawdopodobna, nie możemy jej jednak w 100% wykluczyć.

To co jest istotne w perspektywie inwestora i jak on powinien się zachować, to jeżeli oczywiście nie jesteśmy inwestorem, który posiadał w swoim portfelu tylko akcje banków, to możemy być relatywnie spokojni, nawet jeżeli posiadaliśmy te akcje banków. 

To na co warto zwrócić uwagę, to to, że w okresach stresu rynkowego mamy do czynienia z takim klasycznym sprzężeniem zwrotnym nazwijmy to pomiędzy akcjami obligacjami, w których akcje ulegają przecenie, natomiast obligacje stanowią rzeczywiście bezpieczną przystań Mówię tu o obligacjach skarbowych o wysokiej jakości kredytowej takich jak obligacje amerykańskie czy niemieckie.

Biorąc pod uwagę skalę paniki jaką można zaobserwować, rozgrzane do czerwoności paski głównych serwisów informacyjnych tych bardziej finansowych, w zasadzie nasz portfel w ogóle by tego zamieszania nie odczuł. Dobrze zdywersyfikowany portfel, czy to samodzielnie czy za pośrednictwem doradcy inwestycyjnego, zarządzającego naszym majątkiem, powinien przez obecne zamieszanie przechodzić relatywnie suchą nogą.
Dziękuję bardzo za uwagę do usłyszenia i do zobaczenia.

Czy akcje to obecnie lepszy kierunek inwestycyjny niż obligacje?

W tym nagraniu zajmujemy się odpowiedzią na pytanie czy akcje to obecnie lepszy kierunek inwestycyjny od obligacji? W większości portfeli inwestycyjnych powinny być obecne te dwie klasy aktywów, chyba że jesteśmy inwestorem bardzo agresywnym, wtedy może to być portfel czysto akcyjny lub też odwracając sytuację o 180 stopni, jeżeli jesteśmy inwestorem bardzo konserwatywnym i ryzyka nie lubimy ponosić, to może to być portfel w 100% procentach obligacyjny, przy czym jak pokazał szczególnie zeszły rok, taki portfel obligacyjny wcale nie musi być w portfelem bezpiecznym.

Obecnie globalna gospodarka znajduje się w fazie spowolnienia gospodarczego. To co z tego spowolnienia się urodzi zaprząta głowę wielu inwestorów. Ścierają się dwa główne nurty, że po spowolnieniu przyjdzie recesja czyli taki klasyczny cykl koniunkturalny, w którym mamy spowolnienie, recesję, a następnie ożywienie oraz drugi nurt, który twierdzi, że recesji uda się uniknąć i od fazy spowolnienia przejdziemy wprost do fazy ożywienia. Obecnie więcej zwolenników posiada ta druga teza czyli, że recesji uda się nam w globalnej gospodarce uniknąć.

Co jest istotne, to fakt, że w różnych fazach cyklu koniunkturalnego poszczególne klasy aktywów dostarczają różnych stóp zwrotu. Klasycznie modelowo w fazie spowolnienia obligacje zachowują się lepiej od akcji, a jeżeli chodzi o inwestycje ryzykowne to obligacjom zazwyczaj próbują dotrzymać kroku towary. 

Można sobie zadać pytanie czy w nadchodzącej fazie czy to będzie recesja czy jednak ożywienie, sugerowanie się tym jak poszczególne klasy aktywów zachowają się w tych fazach cyklu ma sens?

Podsumowując, absolutnie nie ma żadnego znaczenia dla przyszłych stóp zwrotu to czy akcje są drogie czy tanie względem obligacji i vice versa ponieważ na przyszłe stopy zwrotu wpływają kompletnie inne czynniki niż ta relatywna wycena. To, że obecnie akcje są drogie, a obligacje są tanie z perspektywy inwestora nie ma żadnego znaczenia i nie powinno stanowić praktycznie żadnej przesłanki co do podejmowania decyzji inwestycyjnej związanej z inwestycją w obligacje względem akcji.

Dziękuję bardzo za uwagę do usłyszenia i do zobaczenia.

Ceny rosną i spadają, czyli o perspektywach dla cen gazu ziemnego.

Dzisiaj porozmawiamy o cenach gazu ziemnego. Kiedy latem okazało się, że tani rosyjski gaz nie będzie już płynął do Europy, a gaz dostarczany ze Stanów Zjednoczonych będzie ograniczony, w związku z awarią jednego z terminali, z którego ten gaz do Europy jest wysyłany, ceny gazu w Europie, ale także w Stanach Zjednoczonych wystrzeliły.

Na giełdzie w Amsterdamie za 1 megawat gazu ziemnego pod koniec sierpnia musieliśmy płacić 350 EUR, podczas gdy na początku roku było to mniej niż 100 EUR. W Stanach Zjednoczonych obserwowaliśmy także dosyć istotne wzrosty cen gazu, ale z racji tego, że Amerykanie są samowystarczalni jeśli chodzi o to błękitne paliwo, te wzrosty były dużo mniejsze. 

Pod koniec sierpnia 2022 mieliśmy do czynienia z katastroficznymi prognozami, że ceny gazu będą dalej rosły, a gospodarka europejska wpadnie w recesję, właśnie ze względu na niedobór tego paliwa, które jest wykorzystywane w niektórych gałęziach przemysłu. Stało się jednak coś czego nikt się nie spodziewał, mianowicie ceny gazu zaczęły dynamicznie spadać, zarówno w Europie jak i w Stanach Zjednoczonych.

Obecnie za 1 megawat gazu ziemnego na giełdzie w Amsterdamie z dostawą za miesiąc musimy zapłacić poniżej 70 EUR, a więc blisko 300 EUR mniej niż musieliśmy płacić jeszcze w sierpniu zeszłego roku.

Co się na tak drastyczny spadek cen gazu złożyło?

Złożyły się dwa sprzyjające czynniki. Z jednej strony można powiedzieć że Europejczycy stanęli na wysokości zadania i odpowiedzieli pozytywnie na apele aby gazu zużywać mniej. Z drugiej strony sprzyjało nam to, że temperatury w grudniu oraz w pierwszej połowie stycznia były dużo niższe niż w analogicznych okresach w latach ubiegłych.

Z początkiem sezonu grzewczego w Europie magazyny gazu były praktycznie pełne, a więc rynek, w połączeniu ze zmniejszonym zużyciem, przestał się obawiać, że tego gazu w Europie zabraknie. To już za nami. Niektóre prognozy mówią o tym, że najgorsze, europejska gospodarka ma już za sobą i teraz wejdzie na ścieżkę delikatnego ożywienia gospodarczego.

Na jakie ryzyka należy zwrócić uwagę? Dowiedz się z filmu.

Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule –  jakie są perspektywy cen gazu, to o ocenach gazu na poziomie 300 czy nawet 200 EUR za jeden megawat należy zapomnieć. Bardziej należy się spodziewać, że zwiększone zapotrzebowanie plus wyższe ceny, które mogą zapłacić odbiorcy błękitnego paliwa spoza Europy i w konsekwencji przekierowanie części dostaw poza Europę, powinny spowodować że z obecnego poziomu, ceny gazu powinny jednak delikatnie wzrosnąć. Nie powinien być to jednak poziom wyższy niż 100 euro za 1 megawat.

Dziękuję za uwagę do usłyszenia następnym razem.

Przeznacz 1% swojego podatku dla Fundacji Oluś i Stanisław

Pragniemy poinformować, że w tym roku, ponownie staramy się pozyskać wsparcie w postaci 1% z podatku dla naszej Fundacji Oluś i Stanisław.

Zebrane środki zostaną przeznaczone na wsparcie materialne seniorów. Serdecznie zachęcamy do przeznaczania 1% z podatku dla Fundacji.
KRS Fundacji Oluś i Stanisław: 0000722575.

O Fundacji „Oluś i Stanisław”

Fundacja „Oluś i Stanisław” jest  niezależną, pozarządową organizacją, działającą od 2018 roku. Inicjatorem powołania Fundacji jest Radosław Piotrowski, finansista z wieloletnim doświadczeniem w bankowości i na rynku kapitałowym w Polsce i zagranicą, który pełni funkcję fundatora oraz jednoosobowego organu nadzoru nad działalnością Fundacji.

Naszą ideą przewodnią jest wspieranie godnego życia i ochrona praw osób starszych, aby były traktowane z poszanowaniem ich godności i podmiotowości oraz działalność na rzecz szerzenia wiedzy ekonomicznej wśród dzieci i młodzieży.

Równolegle z codziennym realizowaniem celów statutowych, naszymi priorytetami są budowanie zaufania do działalności Fundacji, promowanie dobrych praktyk oraz przestrzeganie najwyższych standardów organizacyjnych. Dokładamy wszelkich starań, aby nasze działania były wzorem poszanowania prawa, zasad etycznych ale przede wszystkim aby były pożyteczne i służyły potrzebującym.

Fundusze oraz dary rzeczowe, które pozyskamy są przekazywane na rzecz osób starszych, pomoc edukacyjną i inne specjalne potrzeby tych dwóch grup społecznych.

Nie prowadzimy działalności gospodarczej – naszym jedynym źródłem dochodów są darowizny od darczyńców. Dochody te przeznaczane są przede wszystkim na działalność statutową. Jednocześnie minimalizujemy wydatki administracyjne, tak aby jak największe środki trafiały do naszych dwóch grup docelowych. Uzyskiwane przez nas darowizny oraz inne dochody służą wyłącznie finansowaniu działalności statutowej.

Dowiedz się więcej: Fundacja Oluś i Stanisław

Wzrośnie czy spadnie? Prognoza indeksu S&P500 na 2023 rok.

Postanowiliśmy pobawić się w prognozowanie czy w 2023 roku rynek wzrośnie czy spadnie i podejdziemy do tego w trochę inny sposób. Nie będziemy się zastanawiali czy jest drogo czy jest tanio, czy urosną czy spadną, ile spadną i czy będzie recesja czy też jej nie będzie ponieważ niezmiennie uważam, że takie prognozowanie z perspektywy całego roku mija się z celem. W trakcie roku pojawiają się nowe informacje, które na przebieg prognozy wpływają.
Praktyka i historia pokazują, że zazwyczaj tego typu całoroczne prognozy na koniec roku można po prostu wyrzucić do kosza. Nie cofając się daleko wstecz, polecamy lekturę prognoz sprzed 12 miesięcy gdzie na jakim poziomie miały być rynki akcji czy inflacja i zderzenie tego z tym jak w rzeczywistości wyglądały te wartości na koniec roku. Jest to dosyć zabawna zabawna lektura.
Podejdziemy do tego tak, jak podchodzimy do inwestowania czyli oszacujemy prawdopodobieństwo tego czy bardziej prawdopodobnym jest czy rynki akcji będą na koniec tego obecnego roku wyżej czy też niżej, skupiając się na największym globalnym rynku akcji czyli na rynku amerykańskim. Jeżeli inwestujemy na rynku globalnym, to siłą rzeczy amerykański rynek najbardziej waży, ma największy udział w naszym portfelu akcyjnym ponieważ udział tego rynku na globalnym rynku akcji waha się od 60-70%. Więcej:


Historycznie można dostrzec 4 przypadki, w których po ujemnej stopie zwrotu, kolejny rok dostarczył stopy zwrotu pozytywnej. Statystycznie rzecz ujmując i patrząc też przez pryzmat prawdopodobieństwa jeżeli poprzedni rok 2020 dostarczył ujemnej stopy zwrotu, to rok 2023 powinien dostarczyć pozytywnej stopy zwrotu. Należy jednak pamiętać, że zdarzały się przypadki kiedy mieliśmy rok z ujemną stopą zwrotu, a rok kolejny okazywał się jeszcze gorszy.

Jaka jest konkluzja naszego dzisiejszego nagrania?
Niezależnie od tego co się będzie działo, jeżeli inwestujemy długoterminowo, jeżeli jest on robiony z głową czyli inwestujemy w indeks amerykański, to mamy dużą szansę na to, że nasza stopa zwrotu będzie pozytywna. To prawdopodobieństwo istotnie wzrasta w okresach, w których indeks S&P500 dostarczał widocznej ujemnej stopy zwrotu poniżej minus 10%, przy założeniu, że nie czeka globalną gospodarkę czy globalny rynek finansowy jakaś katastrofa.
Dziękuję bardzo za uwagę do usłyszenia i do zobaczenia.

Podsumowanie 4 kwartału oraz całego 2022 roku

Witam Państwa na podsumowaniu 4 kwartału oraz zakończonego już niedawno roku 2022 dla alternatywnego funduszu inwestycyjnego Multistrategia, przy czym większy nacisk położymy na omówienie wyników i determinant z perspektywy całego roku 2022. Jeżeli chodzi o zakończony miniony kwartał, to można go z perspektywy tego jak zachowywały się globalne rynki finansowe, ocenić umiarkowanie pozytywnie.

Co na ten wynik się złożyło, dowiedz się z video:

Z perspektywy roku 2022 fundusz Multistrategia wygenerował wynik na poziomie +0,54%. Jest to wynik oparty na nieaudytowanych danych finansowych, więc w sprawozdaniu Multistrategii, wynik może się delikatnie zmienić, czy to w górę czy to w dół.
No i czy my jesteśmy z tego wyniku zadowoleni? Jeżeli mielibyśmy sobie wystawiać ocenę w sklai szkolnej od 1 do 6 to pewnie wystawilibyśmy sobie ocenę dobrą czyli 4. Na tle globalnego rynku akcji i rynku obligacji, wynik ten prezentuje się bardzo dobrze. Dla rynku akcji był to najgorszy rok od kryzysowego 2008 roku, natomiast na rynku obligacji był to najgorszy rok od blisko stu lat. Na tle rynku i ujemnego wyniku rynku akcji na poziomie blisko minus 20% i ujemnego w wyniku rynku obligacji na poziomie blisko minus 15%, nasze 0,5% na plusie wygląda całkiem przyzwoicie. Dlaczego nie lepsza ocena? Ponieważ stawiamy przed sobą wysokie wymagania i cel inwestycyjny był trochę wyższy.
Liczymy na to, że z naszej perspektywy rok 2023 będzie jeszcze lepszy niż 2022, który był dobry i że za 12 miesięcy, kiedy będziemy omawiali wyniki za rok 2023, będziemy mogliby wystawić sobie ocenę celującą, a przynajmniej bardzo dobrą i będziemy mogli pochwalić się tym, że nie tyle udało nam się ochronić nominalną wartość kapitału na tym bardzo trudnym rynku, co zrealizować cel inwestycyjny funduszu z perspektywy 12-miesięcznej.

Dziękuję Państwu bardzo za uwagę i do usłyszenia.

Ile Funduszy ETF w portfelu akcyjnym?

W dzisiejszym nagraniu odpowiadamy na pytanie Jaka liczba funduszy ETF będzie optymalna do tego aby samodzielnie stworzyć własny portfel akcyjny, oparty na globalnym rynku akcji.

W poprzednim nagraniu przedstawiliśmy portfel mieszany akcyjno – obligacyjny, który w ekstremalnym przypadku można zbudować z dwóch funduszy ETF, jednego, który odwzorowuje część akcyjną i jednego, który odwzorowuje część obligacyjną, natomiast po tym nagraniu zaczęliśmy się zastanawiać, zderzając to jak w ramach RSI inwestujemy własne, a w ramach RSI AIFM środki klientów, czy takie podejście, w którym globalny portfel akcyjny złożony z jednego ETF-a będzie rozwiązaniem optymalnym.

Wnioski jakie wyciągnęliśmy są dosyć ciekawe. W ramach ułańskiej fantazji cofnęliśmy się do roku 1988 czyli roku, od którego publikowane są dane na temat zachowania takiego globalnego indeksu akcyjnego złożonego z rynku rozwiniętych oraz rynków rozwijających się.

Więcej dowiesz się z materiału video

Pod względem kosztowym, przy regularnym inwestowaniu, dużo lepszym podejściem będzie kupno dwóch produktów ETF, abstrahując oczywiście od podejścia, w którym zarządzamy sobie aktywnie. Jeżeli chodzi o samodzielne inwestowanie, to nie jesteśmy adwokatami takiego podejścia. Jeżeli ktoś chce w ten sposób lokować swoje środki, powinien skorzystać z usług podmiotu, który zajmuje się tym zawodowo i który może pochwalić się tym, że wyniki tej alokacji są zgodne z tym jaki jest cel inwestycyjny takiego zarządzania, bo nie zawsze celem inwestycyjnym jest pobicie indeksu. Często jest to jakaś określona stopa zwrotu, do której dojście jest też bardzo istotne, czyli nie tyle efekt końcowy, ale jak wygląda sama droga.

Dziękuję Państwu za uwagę i do usłyszenia.

Czy należy bać się najbardziej spodziewanej recesji w historii?

Czynnikiem, który przez większą część roku oddziaływał na zachowanie globalnego rynku akcji i obligacji była inflacja oraz zwrot w polityce monetarnej banków centralnych mający na celu ową wysoką inflację zwalczać. Bankiem centralnym, którego decyzje odnośnie polityki pieniężnej wzbudzały największe zainteresowanie była amerykańska Rezerwa Federalna (Fed), a więc bank centralny największej globalnej gospodarki i rynku finansowego. Formalnie organem, który decyduje o poziomie referencyjnej stopy procentowej w USA jest Federalny Komitet ds. Otwartego Rynku (ang. Federal Open Market Committee – FOMC). Potocznie decyzje, nazywa się decyzją Fedu, ponieważ w skład FOMC wchodzą członkowie Rady Gubernatorów Fed oraz prezesi regionalnym banków Rezerwy Federalnej.

Szczyt inflacji w Stanach Zjednoczonych już prawdopodobnie za nami, a tempo podwyżek stóp procentowych w USA z dużą dozą prawdopodobieństwa spowolni do 0,5 pkt % na grudniowym posiedzeniu FOMC względem 0,75 pkt % na każdym ostatnim posiedzeniu FOMC (a więc 2,25 pkt % łącznie). Tak zestaw informacji, połączony z rosnącymi oczekiwaniami odnośnie stopniowego wygaszania przez Chiny polityki „zero-COVID” można wskazać jako główne „katalizatory” jesiennego rajdu ulgi (ang. relief rally), podczas którego solidarnie zyskiwały na wartości akcje oraz obligacje. Takie zachowanie akcji i obligacji wpisywało się w obserwowaną w tym roku pozytywną korelację tych obu klas aktywów, poddającą w wątpliwość korzyści płynące z dywersyfikacji portfela inwestycyjnego w akcje i obligacje, przynajmniej na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy.

W Rock Solid Investments oraz w ramach naszej spółki zależnej RSI AIFM nie podzielaliśmy pesymizmu jaki towarzyszył inwestorom na przełomie trzeciego i czwartego kwartału tego roku i byliśmy umiarkowanie pozytywnie nastawieni do ryzykownych aktywów, co motywowaliśmy skrajnie negatywnym nastawieniem inwestorów do tego typu inwestycji. Skalą krótkoterminowego entuzjazmu rynkowego jesteśmy jednak nieco zaskoczeni. Dynamika inflacji w USA rzeczywiście spowalnia, w ślad za nią zmniejszy się poziom restrykcyjności polityki monetarnej, ale podwyżka stopy referencyjnej o 0,5 pkt %  to nadal podwyżka. Patrząc na prognozy mówiące o tym, że inflacja w USA pozostanie powyżej celu inflacyjnego (na poziomie 2%) przez cały 2023 rok, nie będzie to ostatnia podwyżka w tym cyklu zacieśniania monetarnego przez FOMC. Dlatego, o ile w średnioterminowej perspektywie pozostajemy pozytywnie nastawieni do ryzykownych aktywów, to krótkoterminowo inwestorzy, którzy nastawiają się na tzw. Rajd Świętego Mikołaja mogą być rozczarowani. Wpisuje się to w nasz scenariusz „wyboistego” powrotu do trwałego trendu wzrostowego na rynku akcji. Co prawda z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że w perspektywie 12-miesięcznej amerykańska gospodarka wpadnie w recesję, ale będzie to najszerzej oczekiwana recesja na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Scenariusz wystąpienia recesji „obstawia” największy odsetek profesjonalnych prognostów  przynajmniej od 1968 roku.

Relatywnie wysokie prawdopodobieństwo recesji w USA potwierdzają także odczyty wskaźników wyprzedzających koniunkturę taki jak ISM czy różnica w rentownościach amerykańskich 2- i 10-letnich obligacji skarbowych. Można przytoczyć szereg argumentów przemawiających nad scenariuszem recesyjnym w największej globalnej gospodarce. A skoro tak to, w myśl hipotezy rynku efektywnego (ang. efficient market hypothesis), taki scenariusz powinien już być w znacznej mierze odzwierciedlony w cenach akcji.

„Łyżką dziegciu w tej beczce miodu” pozostaje skala recesji. Tzw. konsensus rynkowy (a więc większość uczestników rynku) zakłada, że jeżeli recesja w USA będzie miała miejsce, to jej przebieg będzie bardzo łagodny, różniąc się zasadniczo od przebiegu recesji w latach 2008-2009 czy pandemicznej roku 2020. Jeżeli recesja rzeczywiście miałaby łagodny przebieg to z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że 3 577 pkt, a więc poziom indeksu S&P500 osiągnięty na zamknięcie 14 października wyznaczył dołek obecnej bessy, aczkolwiek nie oznacza to, że indeks nie może doświadczyć w najbliższym okresie przeceny, która go do poziomu 3 600 pkt ponownie przybliży.

Jeżeli jednak, w wyniku wystąpienia wydarzeń, których w chwili obecnej przewidzieć nie sposób, recesja będzie miała bardziej dotkliwy przebieg, to 14 października okaże się jedynie przystankiem w podróży indeksu amerykańskich blue chipów w kierunku poziomu 3 000 pkt.

Radosław Piotrowski

 Doradca inwestycyjny