Przedstawiamy podsumowanie
miesiąca czerwca dla alternatywnego funduszu inwestycyjnego Multistrategia. W
czerwcu solidarnie zarówno rynek akcji jak i obligacji traciły na wartości. Rynek
akcji przecenił się ponad 8%, nieco lepiej zachował się rynek obligacji,
chociaż trudno mówić o tym, że stopa zwrotu na poziomie minus 1,6 % była czymś
satysfakcjonującym dla inwestorów.
Wielokrotnie mówiłem żeby w Multistrategii nie za bardzo przejmujemy się tym jak zachowuje się redyk finansowy, starając się generować pozytywną stopę zwrotu dla naszych inwestorów. W czerwcu nam się to nie udało, ponieważ odnotowaliśmy stopę zwrotu na minusie. Z perspektywy tego jak zachowały się rynki finansowe oraz jak fundusz się pozycjonował, z tej stopy zwrotu czerwcowej jesteśmy zadowoleni.
Sprawia ona, że po pierwszym
półroczu, stopa zwrotu funduszu po uwzględnieniu wszelkich opłat oraz obciążeń
podatkowych wynosi 1%, natomiast od początku funkcjonowania funduszu zarobiliśmy
dla naszych inwestorów około plus 2,4%.
Co się złożyło na stopę zwrotu w
czerwcu?
W tym roku pomysłów trafionych mamy 38, nietrafionych 12, natomiast
z perspektywy całego życia funduszu pomysłów trafionych mamy 75, nietrafionych
24.
Lipiec wygląda nieco lepiej niż czerwiec, natomiast z naszej
perspektywy my tym jak się lipiec potoczy tak bardzo się nie przejmujemy, jak
pokazują nasze statystyki i w okresach spadkowych i wzrostowych jesteśmy w
stanie generować satysfakcjonujące stopy zwrotu.
Oczywiście jeżeli mamy do czynienia ze spodkami takimi jak to miało miejsce w czerwcu czy w kwietniu br., to wygenerowanie pozytywnego wyniku jest trudne, więc wynik, który oscyluje w okolicach zera nas satysfakcjonuje krótkoterminowo. Natomiast w okresach, w których nam rynek chociaż trochę pomaga, czyli nie spada bardzo albo trochę rośnie, jesteśmy w stanie wygenerować pozytywną stopę zwrotu.
Do usłyszenia i zobaczenia w przyszłym miesiącu.
Jak kształtowały się wyniki Funduszu w poprzednich miesiącach?
Informujemy o zwołaniu Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Spółki na dzień 30 czerwca 2022 roku na godz. 14.00 w Kancelarii Notarialnej przy ul. Plac 3 Maja 13 w Radomsku (97-500) z następującym porządkiem obrad:
1. Otwarcie
Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy:
2. Sporządzenie
Listy Obecności;
3.
Wybór Przewodniczącego Zgromadzenia;
4. Stwierdzenie,
że Zwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy jest zdolne do podejmowania uchwał;
5. Rozpatrzenie i zatwierdzenie sprawozdania Komplementariusza z działalności Spółki oraz sprawozdania finansowego za rok obrotowy od 24 lutego do 31 grudnia 2021 roku;
6. Podjęcie uchwały o przeznaczeniu zysku netto Spółki za rok obrotowy od 24 lutego do 31 grudnia 2021 roku;
7. Udzielenie Komplementariuszowi Spółki absolutorium z wykonania przez niego obowiązków w roku obrotowym od 24 lutego do 31 grudnia 2021 roku;
8. Podjęcie
uchwały w sprawie akceptacji opinii biegłego rewidenta dot. zbadania
sprawozdania finansowego Spółki za rok obrotowy 2021;
9. Zamknięcie
Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy.
Prezentujemy podsumowanie miesiąca maja dla alternatywnego funduszu inwestycyjnego Multistrategia.
Jak fundusz zachował się w miesiącu maju? Fundusz zanotował w stopę zwrotu
na poziomie plus 0,8%, co było wynikiem lepszym zarówno od rynku akcji jak i obligacji,
biorąc pod uwagę, że fundusz w ograniczonym stopniu inwestuje kupując te dwie
klasy aktywów, jest to wynikiem bardzo dobrym.
Z perspektywy tego roku, ta stopa zwrotu, którą mieliśmy w maju, sprawia,
że tegoroczna stopa zwrotu i po wszystkich kosztach oraz obciążeniach
podatkowych funduszu wynosi 1,1 procenta.
Jeżeli cofniemy się do początku funkcjonowania funduszu, to ta stopa zwrotu
wyniesie około 2,5% od lipca zeszłego roku także po wszystkich kosztach i
obciążeniach podatkowych jakie związane są z funkcjonowaniem tego funduszu.
Co na to majową stopę zwrotu się
złożyło? Dowiesz się z materiału.
Jak kształtowały się wyniki Funduszu w poprzednich miesiącach?
Zainspirowani
bardzo silnym przekazem medialnym na temat drożejących surowców rolnych,
postanowiliśmy omówić to zjawisko. Zajmiemy się tematem z inwestycyjnego punktu
widzenia. Jeżeli popatrzymy sobie na inwestycje w surowce rolne, oczywiście jest
ich cała masa, poczynając od pszenicy, kończąc na bawełnie czy na bydle rogatym,
jeżeli taką inwestycję rozpoczęliśmy w 2007 roku i zainwestowaliśmy 100 zł to w
2022 roku na dzień 20 maja nasze 100 zł jest warte niespełna złotych 90, czyli
można powiedzieć, że inwestycja była średnio trafiona, bo po 15 latach nic nie
zarobiliśmy, a wręcz straciliśmy 10 zł naszej początkowej 100 zł inwestycji. Sytuacja
wygląda zgoła odmiennie jeżeli popatrzymy sobie na perspektywę ostatnich dwóch
lat.
Sto złotych, które
zainwestowaliśmy na końcu kwietnia 2020 roku, na 20 maja tego roku jest warte
już nieco ponad zł 160, czyli jesteśmy 60% na plusie. Wynika to z tego, że taki
indeks surowców rolnych jest w silnym trendzie wzrostowym. Po 13 latach chudych,
nastąpiło odwrócenie tego trendu i od ponad 2 lat, surowce rolne drożeją.
Od lutego trend wzrostowy w przypadku niektórych surowców
rolnych się nasilił.
Sytuacja, która
spotkała nas w lutym tego roku, spowodowała, że ten trend w przypadku niektórych
surowców rolnych wręcz się nasilił.
Truizmem będzie
powiedzenie, że dzisiejszy inwestor na wczorajszych wzrostach nie zarabia, ale
też nie traci. Ktoś kto zainwestował w 2020 roku te 60% zarobku ma już za sobą,
podobnie jak ten ktoś kto zainwestował w te surowce rolne w 2007 roku, tą 10%
stratę także ma już za sobą.
Nawiązując do
tytułu dzisiejszego odcinka, odpowiemy sobie na pytanie czy ten krótkoterminowy
trend na surowce rolne, którego doświadczamy od ponad dwóch lat nadal jest Twoim
przyjacielem, z języka angielskiego „is trend is still your friend”?
Trend wzrostu cen
niektórych surowców rolnych i innych towarów związanych z rolnictwem nasilił
się po wybuchu wojny w Ukrainie i rzeczywiście spośród tych surowców, których
cena rosła, można wymienić między innymi pszenicę oraz kukurydzę.
O zjawiskach, które potęgują wzrost cen towarów rolnych.
Dzieje się tak dlatego,
że Rosja i Ukraina wspólnie odpowiadają za dosyć istotną część globalnego jak eksportu
tych towarów rolnych. Sankcje jakie zostały nałożone na Rosję czy niemożność eksportu
surowców niektórymi kanałami transportu z Ukrainy, głównie mam na myśli
transport morski, spowodowały, że rynek zaczął się obawiać o to, że będziemy
mieli dosyć duży niedobór podaży tychże dwóch surowców. To z kolei spowodowało,
że inne kraje, które walczą z niedoborem tych surowców, zakazują eksportu. Taka
sytuacja miała miejsce ostatnio w Indiach, które zakazały eksportu pszenicy do
końca tego roku. Te zjawiska potęgują jeszcze wzrost cen. Jest to sytuacja, w
której wzrost cen powoduje zainteresowanie producentów towarów rolnych tym aby
jak najwięcej wyprodukować, bo mogą później je sprzedać po wysokich cenach.
Wzrost cen, większa
podaż wynikająca z większego zainteresowania uprawami i następuje wskutek wyższej
podaży spadek cen.
Sytuacja teraz jest
nieco bardziej skomplikowana ponieważ w ślad za wzrostem cen tych towarów
rolnych, idzie także wzrost cen nawozów ogółem czy też półproduktów, które są
do produkcji nawozów używane takie jak amoniak. To wynika z tego, że gównie
Rosja jest jednym z głównych producentów i eksporterów tych dwóch towarów.
Istotna jest także Białoruś, która także jest objęta sankcjami. Sytuacja nie
jest tak jasna i klarowna jak ja to miało miejsce w przeszłości.
Opracowaliśmy 3 scenariusze
zachowania się cen towarów rolnych, nadając im różne prawdopodobieństwa.
Więcej tutaj:
Up and down, trade, and have some fun.
Scenariusz bazowy, którego prawdopodobieństwo realizacji uważamy za wysokie, nazwaliśmy z angielskiego „up and down, trade and have some fun”, czyli nie będzie kontynuacji trendu, ale nie będzie też odwrócenia i należy korzystać z krótko czy średnio krótkoterminowych okazji, które na tym rynku towarowym się wykształcają. Pozostałe dwa scenariusze to oczywiście scenariusze, w których czy to trend jest kontynuowany czy ulega odwróceniu. Jeżeli mielibyśmy ważyć te dwa scenariusze, to uważamy, że większe prawdopodobieństwo należy przyłożyć tego scenariusza, że trend będzie kontynuowany i pozostanie nadal naszym przyjacielem, jeżeli w nim jesteśmy. Pełne rozwinięcie tego tej frazy z języka angielskiego brzmi – trend is your friend, as long as you are in it, czyli trend jest twoim przyjacielem tak długo jak jesteś po właściwej stronie.
Dlaczego uważamy, że
to prawdopodobieństwo jest większe? Jest wiele czynników specyficznych, nie
kwantyfikowalnych, których wystąpienie subiektywnie uważamy za bardziej
prawdopodobne niż ich niewystąpienie. Konflikt na Ukrainie, kolejne informacje
płynące z gospodarek zakazujących eksportu towarów rolnych. Prawdopodobieństwo
takiego scenariusza uważamy za umiarkowane. Jeżeli te tendencje by ustąpiły,
nastąpił powrót do business as usually, byłby to silny bodziec do tego żeby ten
trend się odwrócił. Patrząc na historię ostatnich miesięcy uważamy, że taki
scenariusz, przynajmniej w krótkim terminie jest dosyć mało prawdopodobny,
natomiast oczywiście nie niemożliwy.
Jeżeli jesteś
inwestorem na globalnym rynku akcji to zapewne natknąłeś się w swojej
przygodzie z rynkiem kapitałowym z wyrażeniem „FAANG”. Jest to akronim, który odnosi
się do pięciu dużych amerykańskich spółek technologicznych – Meta, dawniej Facebook,
Amazon, Apple, Netflix, Alphabet, dawniej Google.
Termin ten został
spopularyzowany przez prezentera amerykańskiej stacji telewizyjnej CNBC, Jima
Cramera, który wskazał te spółki jako absolutnych liderów swoich branż.
Pierwotnie używano terminu FANG. Drugie A, a więc akronim spółki Apple dodano
do tego zwrotu w 2017 roku i tak powstał termin „FAANG”. Wszystkie spółki
wchodzące w skład FAANG są szeroko rozpoznawalne na całym świecie. Są też,
chociaż co do niektórych można pokusić się o wyrażenie, że były, jednymi z
największych firm na Świecie o łącznej wartości rynkowej wynoszącej kilka
bilionów dolarów(USD). Dla porównania łączna wartość rynkowa spółek wchodzących
w skład indeksu WIG20 wynosi około 80 miliardów USD.
FAANG do niedawna
były także synonimem zyskownych inwestycji w innowacyjne spółki, zwiastunów
trwającej „rewolucji” technologicznej, która nabrała jeszcze większego tempa
wskutek wybuchu pandemii COVID-19. Dosyć powiedzieć, że jeżeli ktoś
zainwestował w FAANG w maju 2017 roku, to na koniec 2021 roku mógł cieszyć się
z +253-procentowej stopy zwrotu, czyli średniorocznie zarobił około 55%. Nic
jednak nie trwa wiecznie. Ten rok FAANG mają już znacznie gorszy. Od początku
roku inwestycja w te pięć spółek przyniosła stratę na poziomie 37%.
„Łaska pańska na
pstrym koniu jeździ” można by rzec. Gwałtowne zmiany sentymentu rynkowego nie
są rzadkością, zwłaszcza, że w ciągu nieco ponad dwóch lat światowa gospodarka
została dotknięta pandemią, a następnie inwazją Rosji na Ukrainę. Wszystko to
„podlane” rosnącą presją inflacyjną.
Te gwałtowne zmiany
i wyraźny odwrót od FAANG sprawiły, że wśród globalnej społeczności inwestycyjnej
pojawił się termin FAANG 2.0. W ciągu kilku miesięcy przeszliśmy od pandemii do
agresji Putina; z infekcji do inflacji; Big Data do Big Oil; Zooma do cynku
(ang. zinc); maseczek do maskary (red. tusz do rzęs); Webexa do wesel; dawek
przypominających (ang. boosters) do bomb; ukłuć (ang. potocznie jabs) do
Javelinów, Non-fungible tokens (NFT) do skroplonego gazu ziemnego (LNG); Centra
Kontroli Chorób (ang. CDC) do Paktu Północnoatlantyckiego (NATO); pracy z domu
do pracy w biurze; chmury (ang. cloud) do kobaltu (ang. cobalt).
W związku z tym koncepcja
FAANG 2.0 koncentruje się wokół paliw, lotnictwa i obrony, rolnictwa oraz
metali/minerałów.
Świat przechodzi obecnie głębokie zmiany.
Bezpieczeństwo zarówno
energetyczne, jak i ogółem, jest teraz najwyższym priorytetem większości
rządów. Z kolei globalne wydatki na obronę po raz pierwszy w 2021 r.
przekroczyły 2 biliony dolarów i są coraz wyższe. Światowe ceny żywności są
rekordowo wysokie. Na całym świecie rozprzestrzenia się w związku z tym „nacjonalizm”
surowcowo-żywnościowy, zwiększający presję na wzrost cen towarów ogółem i
żywności w szczególności.
Wszystko to
znajduje odzwierciedlenie w postępującej w tym roku dywergencji stóp zwrotu
tradycyjnych FAANG oraz FAANG 2.0.
Czy trend
zapoczątkowany w tym roku będzie kontynuowany i pierwowzór nadal będzie oddawał
pola wersji 2.0? Zachowanie rynków finansowych (akcji towarowych) co do zasady
odzwierciedla otoczenie gospodarcze czy relacje popytu i podaży poszczególnych
dóbr i usług. Sprawia to, że tegoroczny trend ma szansę się utrzymać. Prognozowanie
przyszłości jest jednak piekielnie trudnym zadaniem, więc o tym czy tak się
stanie przekonamy się za kilka miesięcy.
Radosław
Piotrowski
Doradca
Inwestycyjny
Niniejszy materiał powstał we
współpracy ze spółką RSI AIFM, podmiotem zarządzającym aktywami wpisanym do
rejestru Zarządzających Alternatywnymi Spółkami Inwestycyjnymi prowadzonym
przez Komisję Nadzoru Finansowego. Materiał odzwierciedla opinie i wiedzę jego
autorów na dzień jego sporządzenia oraz został wydany jedynie w celach
informacyjnych i nie jest ofertą ani zachętą do dokonywania transakcji kupna
lub sprzedaży papierów wartościowych lub innych instrumentów finansowych.
Komentarz nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej, analizy inwestycyjnej,
analizy finansowej ani innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej
transakcji w zakresie instrumentów finansowych, o których mowa w ustawie z dnia
29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.
Prezentujemy podsumowanie miesiąca kwietnia dla alternatywnego funduszu inwestycyjnego Multistrategia.
Po zakończeniu miesiąca
kwietnia większość inwestorów na globalnym rynku akcji miny ma raczej nietęgie.
Zarówno globalne akcje i
obligacje w kwietniu dosyć istotnie straciły do wartości nominalnej. Globalny
rynek akcji stracił 8% na wartości i był to największy miesięczny spadek od
marca 2020 roku. Z kolei indeks globalnych obligacji o wysokiej wartości kredytowej
(ang. investment grade) przecenił się około 4%.
Na tym tle fundusz Multistrategia
wypracował całkiem przyzwoitą stopę zwrotu poziomie plus 0,18%.
Sprawia to, że od początku
roku fundusz osiągnął stopę zwrotu na poziomie plus 0,32% po wszystkich
kosztach oraz obciążenie w podatkowych jakie są związane z funduszem.
Od początku startu operacyjnego, czyli od lipca 2021, fundusz generał stopę zwrotu na poziomie plus 1,7% także po wszystkich kosztach i obciążeniach podatkowych.
Więcej informacji znajdziesz w filmie:
Od początku operacyjnej działalności funduszu powtarzam, że jednym z głównych elementów, który będzie rzutował na finalną stopę zwrotu z funduszu będą tak zwane alternatywne pomysły inwestycyjne.
To jak istotny jest ich
wpływ na zachowanie całego funduszu, doskonale widać w kwietniu.
Pomysłów, które
zamknęliśmy w kwietniu było 6 i wszystkie były trafione.
Większość z nich to były pomysły,
które opierały się na zachowaniu pojedynczych towarów i to one w dużym stopniu
wpłynęły na to, że pomimo słabego zachowania na rynku akcji i obligacji,
fundusz odnotował pozytywną stopę zwrotu.
Zważywszy na sytuację
rynkową, prognozowanie tego jak rynek będzie się zachowywał w nadchodzących
tygodniach czy miesiącach jest obarczone dużym ryzykiem błędu. Nie staramy się
przewidywać tego, w którą stronę pójdzie rynek. Obserwujemy zachowanie
poszczególnych klas aktywów, czy to w obszarze towarów czy obligacji i staramy
się wyłapywać krótko czy średnioterminowe anomalie i generować pozytywną stopę
zwrotu, która będzie się opierała w dużej mierze na tym jak do wyniku będą kontrybuowały
alternatywne pomysły inwestycyjne.
Strategie i techniki
inwestycyjne jakie stosujemy, pozwalają nam także zarabiać na spadkach wartości
różnych aktywów.
Jak kształtowały się wyniki Funduszu w poprzednich miesiącach?
Po globalnym
kryzysie finansowym zapoczątkowanym upadkiem banku inwestycyjnego Lehman
Brothers, strategią, która bez większego wysiłku pozwalała zarabiać inwestorom
na amerykańskim rynku kapitałowym było posiadanie portfela inwestycyjnego
złożonego w 60% z indeksu szerokiego rynku akcji S&P500 i 40% z rynku
obligacji o ratingu inwestycyjnym (tzw. strategia 60/40). Dokonując raz w miesiącu
tzw. rebalancingu, a więc przywracając udział tych dwóch komponentów do poziomu
60% akcje i 40% obligacje (bo w trakcie miesiąca na skutek różnego zachowania
tych dwóch komponentów ich udział mógł zmieniać się względem założonego poziomu
60/40) w okresie od marca 2009 do końca 2021 roku strategia 60/40 generowała
średnią roczną stopę zwrotu na poziomie +17,8% (łącznie +229%) i to przy
założeniu, że dywidendy wypłacane przez instrumenty śledzące zachowanie obu
rynków przeznaczane są w całości na koszty związane z prowadzeniem takiej
strategii.
Jest to bardzo
konserwatywne założenie. W rzeczywistości koszty transakcyjne byłyby zapewne
niższe. W 2022 roku strategia 60/40 dostała sporej zadyszki i w ciągu
pierwszych czterech miesięcy tego roku wygenerowała stratę na poziomie 11,9%.
Czy
mamy do czynienia ze zmierzchem pasywnego inwestowania w ETFy?
Taka sytuacja rodzi
pytania czy nie mamy do czynienia ze „zmierzchem” pasywnego inwestowania i czy
nie jest to doskonały moment na pokazanie umiejętności wyboru pojedynczych
emitentów na rynku akcji czy obligacji w celu osiągnięcia satysfakcjonujących
stóp zwrotu z inwestycji.
Dziś postanowiliśmy
się zmierzyć z tym pytaniem. Analiza zachowania portfela 60/40 w tym roku i
przyczyn, które owe zachowanie wywołały, pozwala na stwierdzenie, że proste
inwestowanie w indeksy szerokiego rynku i posiadanie np. dwóch funduszy ETF, z
których jeden naśladuje zachowanie indeksu S&P500, a drugi rynku obligacji
o ratingi inwestycyjnym, może nie być najlepszym pomysłem na budowę portfela.
Czym jest alokacja sektorowa?
Należy jednak
zwrócić uwagę na fakt, że akcje i obligacje to nie tylko szeroki rynek i można cały
czas inwestować zyskownie z użyciem pasywnych funduszy ETF. Wymaga to jedynie nieco
większego poziomu szczegółowości i wykorzystania tzw. alokacji sektorowej.
Alokacja sektorowa polega na wyborze takich sektorów na rynku akcji czy
obligacji, które danych warunkach rynkowych i gospodarczych zachowują się
lepiej niż szeroki rynek i lepiej niż sektory, którym owe warunki nie
sprzyjają. Jest to szczególnie istotne w przypadku rynku akcji, gdzie w tym
roku owe, nazwijmy to „lepsze” sektory, przez lata znajdowały się w niełasce
inwestorów. Konsekwencją tego jest to, że ich udział i w konsekwencji wpływ na
zachowanie szerokiego rynku akcji jest niewielki. Kierunek nadają mu „modne”,
lubiane przez inwestorów perspektywiczne sektory. W otoczeniu zaistniałym w
2022 roku sektory te wyraźnie niedomagają. Nie jest zamierzeniem autora
wydawanie jakichkolwiek zaleceń inwestycyjnych, dlatego wyraźnie napiszemy w
tym miejscu, że przedstawione stopy zwrotu dotyczą przeszłości i są nie do
powtórzenia w przyszłości. W praktyce 2022 rok, sektorowo na amerykańskim
rynku akcji wygląda tak:
Wyraźnie rzuca się
w oczy rozjazd pomiędzy sektorami defensywnymi (konsumencki niecykliczny,
użyteczności publicznej), a modnymi sektorami przyszłości (technologiczny,
konsumencki cykliczny czy telekomunikacyjny, którego nazwa może być nieco
myląca, bo duży udział w tym sektorze
stanowią quasi-technologiczne spółki takie jak Facebook, Alphabet i do
niedawna, co rozwiniemy w dalszej części tekstu, Netflix). W innej lidze grał w
tym roku sektor energetyczny ze stopą zwrotu +50,8%.
Podobna sytuacja w
tym roku miała miejsce na rynku obligacji. Wybór konkretnych rozwiązań
inwestycyjnych w odpowiedzi na panujące otoczenie rynkowe mógł skutkować bardzo
różną stopą zwrotu z inwestycji. Cały czas były to jednak pasywne fundusze ETF
naśladujące zachowanie różnych segmentów rynku obligacji.
W takim razie
pozostaje zadać sobie pytanie co z tą selekcją konkretnych emitentów do
portfela i czy rzeczywiście obecna sytuacja sprawia, że to właśnie strategie
inwestycyjne oparte na selekcji akcji pojedynczych emitentów do portfela powinny
przeżywać swój renesans. Pół żartem pół serio można odpowiedzieć, że
niezależnie od panujących warunków rynkowych, nikt nie zabrania doboru do
portfela lepszych akcji i unikania gorszych. Analiza zachowania popularnych,
perspektywicznych akcji ze wskazanych kilka akapitów wyżej niedomagających w
tym roku sektorów pozwala stwierdzić, że jakbyśmy się nie starali, jeżeli
będziemy wybierać te akcje z sektorów, którym w danym okresie nie sprzyja
otoczenie rynkowe, to niezależnie czy będą one „dobre” czy „złe”, rezultat może
być daleki od zamierzonego.
Czy przedstawione
poniżej popularne „perspektywiczne” inwestycje w ciągu czterech miesięcy 2022
roku aż tak straciły na swojej
„perspektywiczności”, że przeceniły się nierzadko o kilkadziesiąt procent? W
zasadzie jedynie Twitter w tym roku jest na plusie. Jest to jednak wynikiem ogłoszenia
zamiaru przejęcia tej spółki przez Elona Muska i zaoferowania sporej premii do
ceny akcji sprzed ogłoszenia tych zamiarów .
Akcje, wspomnianego
kilka akapitów wyżej Netflixa, z kolei straciły 70%, co sprawiło, że udział tej
spółki w sektorze telekomunikacyjnym znacząco spadł.
Podsumowując,
pasywne inwestowanie ma się całkiem dobrze i informacje o jego „śmierci” są
nieuzasadnione. Zaistniałe warunki wymuszają jednak bardziej szczegółowe
podejście do lokowania kapitału na rynku akcji i obligacji. Wybór pasywnych
rozwiązań ETF naśladujących zachowanie niektórych sektorów i unikanie innych
może cały czas generować satysfakcjonujące stopy zwrotu. Jest to oczywiście
trudniejsze niż „kupno” indeksu szerokiego rynku, ale nie niemożliwe. Z kolei
selekcja, jeżeli jest dokonywana z pominięciem analizy sektorowej, może
przynieść skutki gorsze od spodziewanych.
Radosław
Piotrowski
Doradca
Inwestycyjny
Niniejszy materiał powstał we
współpracy ze spółką RSI AIFM, podmiotem zarządzającym aktywami wpisanym do
rejestru Zarządzających Alternatywnymi Spółkami Inwestycyjnymi prowadzonym
przez Komisję Nadzoru Finansowego. Materiał odzwierciedla opinie i wiedzę jego
autorów na dzień jego sporządzenia oraz został wydany jedynie w celach
informacyjnych i nie jest ofertą ani zachętą do dokonywania transakcji kupna
lub sprzedaży papierów wartościowych lub innych instrumentów finansowych.
Komentarz nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej, analizy inwestycyjnej,
analizy finansowej ani innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej
transakcji w zakresie instrumentów finansowych, o których mowa w ustawie z dnia
29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.
Inflacja jest obecnie
tematem numer jeden w dyskusjach o tematyce ekonomicznej. Nad czym można
ubolewać, temat inflacji na krajowym podwórku wpisał się w trwający od kilku
lat spór na scenie politycznej. Gołym okiem widoczne są dwa obozy – opozycyjny,
który winą wysoką inflację obarcza rządzących oraz rządowy, który powodów
inflacji doszukuje się za granicami naszego kraju oraz w rządach swoich
poprzedników.
Patrząc
racjonalnie, trudno się obu obozom dziwić, wszak i jednym i drugim chodzi o to
żeby być skutecznym, co w polityce oznacza wygranie kolejnych wyborów.
Sytuacja, w której wyraźnie po jednej stronie owego sporu stają, wydawać by się
mogło, eksperci, jest jednak dla nas dosyć niepokojąca. W wątpliwość poddaje
albo ich eksperckość albo bezstronność i obiektywną ocenę rzeczywistego stanu
rzeczy. W obu przypadkach niezbyt dobrze to o nich świadczy.
Zanim przejdziemy
do meritum, wszak tekst dotyka także
innych zjawisk, sytuacja bardzo przypomina nam „wiecznie żywy” przekaz o ocenie
atrakcyjności inwestycyjnej na podstawie tzw. wskaźników cenowych. Streszczając
w prosty sposób w jednym zdaniu – jeżeli wartość owych wskaźników cenowych jest
niska to świadczy to o tym, że „jest tanio” i należy kupować. Napisaliśmy już o
tym wielokrotnie, pierwszy raz blisko 4 lata temu (artykuł z 11 października
2018 Kupuj,
bo jest tanio – czy wycena to dobre narzędzie prognostyczne?). Tego typu
wskaźniki sprawdzają się w długim horyzoncie inwestycyjnym bliższym okresowi
10-letniemu. Dodalibyśmy też, że dotyczą one przewidywalnych i
zdywersyfikowanych rynków rozwiniętych. Pomimo tego, że jest to dla nas typowy
inwestycyjny „mit” ten argument często możemy usłyszeć od inwestorów naszej
spółki zależnej RSI AIFM.
Inflacja podażowa i popytowa
Przechodząc do
meritum, a więc inflacji. Jest to zjawisko ogólnego wzrostu poziomu cen. Z
podstaw ekonomii wiemy, że wzrost cen powodowany jest niedoborem podaży lub
nadwyżką popytu lub oboma tymi zjawiskami jednocześnie. Idąc tym tropem, możemy
wyróżnić inflację o charakterze podażowym oraz popytowym. Inflacja podażowa to
nic innego jak inflacja, której przyczyną jest wzrost cen wynikający ze wzrostu
kosztów produkcji, np. cen towarów czy kosztów pracy. Jest to rodzaj
inflacji, na który polityka rządu i banku centralnego nie mają żadnego wpływu.
Inflacja popytowa z kolei jest to inflacja, która, jak sama nazwa wskazuje,
jest spowodowana wzrostem popytu na dobra i usługi, co prowadzi do wzrostu cen
tych dóbr i usług. Za inflację popytową odpowiada prowadzona przez rząd
polityka fiskalna (np. w postaci świadczeń socjalnych, wysokości podatków,
itp.) oraz polityka monetarna banku centralnego, który odpowiada za wysokość
stóp procentowych w gospodarce. Ekspansywna polityka fiskalna, a więc
odpowiednio obniżanie podatków i wypłacanie świadczeń socjalnych i monetarna, a
więc utrzymywanie poziomu stóp procentowych na niskim poziomie czy tzw.
„drukowanie pieniędzy” mogą, ale nie muszą prowadzić do wzrostu inflacji
popytowej. Dlaczego piszemy, że mogą ale nie muszą? Z ekspansywną polityką
monetarną (w niektórych przypadkach wspomaganych także polityką fiskalną) mieliśmy
do czynienia w wielu krajach rozwiniętych od 2009 roku i nie spowodowała ona
wzrostu inflacji, rozumianej jako wzrost cen towarów i usług. To co owe
działania powodowały to wzrost cen większości aktywów o charakterze
inwestycyjnym, takich jak akcje, obligacje czy nieruchomości. Aktywa
inwestycyjne nie są jednak składową koszyka inflacyjnego (bo są to aktywa /
dobra inwestycyjne, a nie konsumpcyjne).
W jaki sposób pandemia wpływa na inflację?
Inflacja zaczęła być na Świecie problemem dopiero w miarę trwania pandemii koronawirusa, chociaż oczywiście obecnie w przestrzeni publicznej można znaleźć wielu ekspertów, którzy twierdzą, że już 10 lat temu „wiedzieli”, że „drukowanie pieniądza” zakończy się inflacją. Skutki gospodarcze pandemii, a więc jeszcze większej ekspansji monetarnej i fiskalnej, będące źródłami inflacji popytowej oraz zakłócenia w łańcuchach dostaw towarów, połączone z tzw. zieloną transformacją (to akurat czynnik od pandemii i wojny niezależny, chociaż w obliczu ich wystąpienia, równie szkodliwy), a więc źródła inflacji podażowej, łącznie odpowiadają za wysoką inflację zarówno w Polsce, jak i na Świecie ogółem.
W jaki sposób wojna w Ukrainie wpływa na inflację?
Wojna w Ukrainie
utrwaliła z kolei podażowe czynniki proinflacyjne, powodując skokowy wzrost
surowców energetycznych (gaz ziemny, ropa naftowa, węgiel) i żywnościowych
(pszenica, kukurydza), w przypadku Polski dodatkowo osłabienie złotówki (PLN),
a więc dodatkowy czynnik proinflacyjny (bo powoduje wzrost cen dóbr i usług,
które musimy importować – po przeliczeniu na złotówkę stają się one droższe).
O ile można
dyskutować o wpływie polityki monetarnej na poziom kursu walutowego w średnim
terminie, to w okresach nagłego wzrostu awersji do ryzyka, prowadzona przez
bank centralny polityka monetarna ma znikomy wpływ na kurs walutowy, zwłaszcza
jeżeli mówimy o kraju o bardzo małym znaczeniu dla globalnej gospodarki i
zaliczającego się do grupy krajów rozwijających się, a takim krajem jest Polska.
Po wybuchu globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku PLN osłabił się względem dolara amerykańskiego (USD) z poziomu 2 USD/PLN do 4 USD/PLN w ciągu 8 miesięcy i polska polityka monetarna nie miała tu żadnego znaczenia, chociaż była zdecydowanie mniej ekspansywna niż w USA. Teoretycznie więc PLN powinien się umocnić względem USD. Trudno w to uwierzyć, ale w 2008 takie teorie w przestrzeni publicznej padały z ust ekspertów. Można by rzec, parafrazując słowa pewnej kultowej polskiej komedii „Praktyka, praktyką, ale teoria musi być po naszej, eksperckiej, stronie”. Z kolei na ceny towarów w ujęciu globalnym bank centralny nie ma żadnego wpływu, bo decyzje związane z poziomem stóp procentowych nie wpływają na cenę ropy naftowej czy gazu ziemnego. Polska to nie Arabia Saudyjska czy Katar, więc takiego wpływu nie ma także prowadzona przez rząd polityka fiskalna czy ogólnie polityka gospodarcza.
W jaki sposób polityka fiskalna wpływa na inflację?
Przechodząc płynnie
do tematu polityki fiskalnej. Działania prowadzone przez rządzących od kilku
lat polegające na wprowadzeniu świadczeń socjalnych na niespotykaną po 1989
roku skalę (programy 500+ i inne z przyrostkiem „+”, 13 i 14 emerytura, itp.) w
połączeniu z ekspansywną polityką monetarną banku centralnego przyczyniły się
do wzrostu inflacji popytowej. Z kolei podjęte z początkiem roku decyzje o okresowej
obniżce podatków pośrednich (np. VAT) na wybrane dobra czy usługi stojące w
kontrze do rozpoczętego jesienią zeszłego roku zacieśniania polityki monetarnej
(podwyżki stóp procentowych) osłabiły efekt tego zacieśniania obliczonego na wyhamowanie
wzrostu inflacji popytowej, przyczyniając się do tego, że inflacja zostanie z
nami na dłużej, ceteris paribus.
Wnioski o częściowym wpływie można wysunąć analizując miary, które pokazują jak rosną ceny z wyłączeniem cen energii i żywności, a jak z uwzględnieniem tych dwóch grup towarów. Inflacja bazowa, a więc ta, która nie uwzględnia cen energii i żywności wyniosła w Polsce w marcu 6,9%, podczas gdy inflacja, z uwzględnieniem tych dwóch zmiennych wyniosła 11%. Tyle wzrosły ceny w porównaniu z marcem zeszłego roku. Jakby nie patrzeć ceny z uwzględnieniem energii i żywności rosną zdecydowanie szybciej niż bez tych dwóch grup. Nie podlega jednak żadnej dyskusji, że 6,9% idzie „na konto” polityki fiskalnej i monetarnej.
Co jeszcze odpowiada za wzrost inflacji?
Warto jednak
odnotować, że szczególnie w marcu za wzrost inflacji odpowiadają kategorie
związane z energią i żywnością. 11-procentowy odczyt to wzrost o 2,5 pkt % względem
odczytu lutowego (8,5%), co kontrastuje wyraźnie ze wzrostem inflacji bazowej
jedynie o 0,2 pkt % względem odczytu lutowego (6,7%). Nagły wzrost cen towarów
energetycznych w połączeniu z osłabieniem się PLN odpowiada za około 1,5 pkt %
z przytoczonych 2,5 pkt %. Istotny wpływ miała też kolejna niebazowa kategoria,
a więc ceny żywności. W tym kontekście słyszane w publicznej dyskusji argumenty
o tym, że wpływ wojny w Ukrainie na poziom cen w Polsce dopiero zobaczymy,
kompletnie mija się ze stanem faktycznym – zobaczyliśmy go już w marcowym
odczycie.
Radosław
Piotrowski
Doradca
Inwestycyjny
Niniejszy materiał powstał we
współpracy ze spółką RSI AIFM, podmiotem zarządzającym aktywami wpisanym do
rejestru Zarządzających Alternatywnymi Spółkami Inwestycyjnymi prowadzonym
przez Komisję Nadzoru Finansowego. Materiał odzwierciedla opinie i wiedzę jego
autorów na dzień jego sporządzenia oraz został wydany jedynie w celach
informacyjnych i nie jest ofertą ani zachętą do dokonywania transakcji kupna
lub sprzedaży papierów wartościowych lub innych instrumentów finansowych.
Komentarz nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej, analizy inwestycyjnej,
analizy finansowej ani innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej
transakcji w zakresie instrumentów finansowych, o których mowa w ustawie z dnia
29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.
W ramach cyklu omówienia wydarzeń rynkowych,
dzisiaj bierzemy pod lupę bardzo palący temat inflacji, która doskwiera
oszczędzającym, kredytobiorcom oraz inwestorom, w kraju nad Wisłą i globalnie.
Kredytobiorcom globalnie nieco mniej, ponieważ tempo podnoszenia stóp
procentowych czy to w Stanach Zjednoczonych czy krajach Europy Zachodniej jest
dużo niższe.
W USA inflacja osiągnie swój szczyt w okolicach połowy tego roku
Dzisiaj zajmujemy się tematem inflacji od strony inwestycyjnej, w czym się specjalizujemy i chętnie podzielimy się naszymi spostrzeżeniami w tym zakresie, jako przykład biorąc pod lupę gospodarkę amerykańską. Tam, jeśli wierzyć prognozom analityków, inflacja osiągnie swój szczyt w okolicach połowy tego roku, po czym jej dynamika zacznie stopniowo spadać, aby zniżyć się pod koniec przyszłego roku do poziomu około 3%.
W dzisiejszym materiale pokażemy jak w różnych scenariuszach zachowywały się poszczególne klasy aktywów, mając na myśli oczywiście scenariusze dalszego rozwoju inflacji, na przykładzie Stanów Zjednoczonych.
Dlaczego akurat tak? Dlatego, że z naszej perspektywy jest to największy rynek kapitałowy na świecie, inwestujemy globalnie więc siłą rzeczy dużą część własnych inwestycji i inwestycji klientów naszej spółki zależnej, zajmującej się zarządzaniem aktywami RSIAIFM lokujemy właśnie na rynku amerykańskim.
Na początek scenariusz, w którym uważamy,
że obecna wysoka inflacja wbrew prognozom wcale nie zacznie spadać, ale nadal
będzie rosnąć.
Jakie inwestycje wtedy były wskazane?
Powinniśmy szukać inwestycji na rynku towarowym
Historycznie jeżeli popatrzymy sobie i cofniemy
się do roku 1950 i przeanalizujemy to jak zachowywały się poszczególne klasy aktywów
w środowisku wysokiej inflacji, rozumianej jako inflacja powyżej 3% oraz nadal
rosnącej, to powinniśmy szukać przedmiotów w kierunku inwestycji na rynku
towarowym.
Ten rynek zachował się w zeszłym i w tym
roku bardzo dobrze. Szczególnie w tym roku kontrastowało to z zachowaniem się
czy to rynku akcji czy obligacji, które oba te rynki uległy znacznej, kilku
procentowej przecenie, podczas gdy rynek towarowy, jeżeli spojrzymy sobie w
ujęciu zagregowanym, ten rynek zanotował bardzo dobre, spektakularne stopy
zwrotu w zależności od indeksu – 20%, a nawet 30% tylko w ciągu 3,5 miesiąca.
Szukamy tych inwestycji na rynku
towarowym. Historycznie najlepszymi inwestycjami, które dostarczyły najlepszej stopy
zwrotu jeżeli chodzi o środowisko wysokiej i rosnącej inflacji, była ropa
naftowa oraz złoto.
Natomiast jeżeli uważamy, że nie chcemy
ponosić ryzyka inwestycji w taki pojedynczy towar to inwestycja bardzo
ryzykowna, która zarówno w przypadku ropy naftowej w szczególności, w mniejszym
stopniu też złota, cechuje się dużym ryzykiem, dużą zmiennością kursów, to
wtedy możemy wybrać indeks towarowy. Taki indeks towarowy, który pokazujemy to
jest S&P GSCI, największą pozycją w tym indeksie jest także ropa naftowa,
która stanowi w nim kilkadziesiąt procent.
Kilkukrotnie to powtarzaliśmy i
powtórzymy to również w dniu dzisiejszym, że oczywiście tak jak nic bez końca
nie spada, tak też nic bez końca nie rośnie, podobnie ma to miejsce z inflacją.
W pewnym momencie dynamika inflacji spowolni i zacznie spadać
Wpatrując się w prognozy można założyć, że
jednak w pewnym momencie dynamika inflacji spowolni i zacznie spadać. Przeanalizowaliśmy
jak zachowały się poszczególne klasy aktywów w takim środowisku wysokiej czy
bardzo wysokiej inflacji, rozumianej jako inflacja powyżej trzech procent, ale
kiedy osiągnęliśmy już ten punkt kulminacyjny inflacji, ta dynamika zaczyna spadać.
Tutaj wybór tych trzech inwestycji, o
których wspomnieliśmy w poprzednim scenariuszu byłby bardzo kiepskim pomysłem
ponieważ, to co najlepsze w środowisku wysokiej i rosnącej inflacji i staje się
najgorszym pomysłem inwestycyjnym w środowisku wysokiej, ale spadające inflacji.
Takimi klasami aktywów czy inwestycjami,
które historycznie w środowisku wysokiej, ale spadającej inflacji zajmowały się
najlepiej były akcje z sektora nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, które
zdecydowanie dostarczały w takim środowisku najlepszych stóp zwrotu.
Niezłym pomysłem było także zainwestowanie
w amerykański indeks szerokiego rynku akcji reprezentowany przez indeks S&P500
tutaj także ta stopa zwrotu była bardzo przyzwoita i to może dla niektórych
wydawać się zaskoczeniem dobrym pomysłem w takim środowisku spadającej inflacji
była także inwestycja w 10-letnie amerykańskie obligacje skarbowe.
Dla inwestorów, którzy nie chcą bawić
się w przewidywaniu w to czy tego czy inflacja dalej będzie rosnąć czy zacznie
w końcu spadać mamy też całkiem niezłą wiadomość.
Jakie inwestycje zachowały się bardzo dobrze w środowisku wysokiej inflacji, niezależnie od tego czy ona rosła czy spadała? – dowiesz się z filmu. Zapraszamy.
Prezentujemy podsumowanie
miesiąca marca dla alternatywnego funduszu inwestycyjnego Multistrategia.
Marzec zakończyliśmy w zgoła odmiennych nastrojach niż to miało miejsce w lutym. Fundusz z nawiązką odrobił straty, które wygenerował w lutym i które były w głównej mierze, przypomnę efektem wydarzeń, których przewidzieć nie sposób.
Stopa zwrotu z portfela wyniosła 0,8% na plusie i w głównej mierze została wygenerowana w drugiej połowie miesiąca.
Pierwsza połowa miesiąca to
zastanawianie się jakie implikacje dla rynków finansowych ma zaistniała
sytuacja czyli agresja Rosji na Ukrainę.
Stosując terminologię wojskową
można byłoby to porównać do przegrupowania sił funduszu w pierwszej części
marca, a następnie kontratak w drugiej części miesiąca.
Kontratak był udany i spowodował,
że to stopa zwrotu na koniec miesiąca była pozytywna chociaż w pierwszej
połowie miesiąca często byliśmy w obszarach ujemnych.
Co się łącznie na nią złożyło?
Popatrzymy sobie na rozbicie tej stopy zwrotu i podział na ten znaczną część
praktyczną i alternatywną, to mamy do czynienia z dosyć ciekawą sytuacją, w
której część akcyjna i część obligacyjna (czyli dwie składowe części klasycznej),
idealnie praktycznie się ze sobą znosiły, czyli pozytywnej stopie zwrotu z
rynku akcji, towarzyszyła praktycznie identyczna negatywna stopa zwrotu z rynku
obligacji. Po skompensowaniu części obligacyjnej wychodzi na to, że w głównej
mierze na pozytywną stopę zwrotu z portfela wpływały alternatywne pomysły,
które dodały do miesięcznej stopy zwrotu około 0,8%.
Więcej informacji znajdziesz w filmie:
Nie będzie pewnie niespodzianką,
że w dużej mierze te pomysły bardziej trafione odbywały się w obszarze towarów
(surowców). To jest taka klasa aktywów, która jest obecnie bardzo popularna i
generuje pozytywne stopy zwrotu w przeciwieństwie do zachowania akcji i
obligacji, którychwartość od początku roku spada.
Ta klasa aktywów dynamicznie
rośnie, jak to przystało na końcową fazę cyklu koniunkturalnego, w której właśnie
surowce zachowują się najlepiej.
Cały czas relacja pomysłów
trafionych do nietrafionych jest bardzo pozytywna w ujęciu skumulowanym.
Pomysłów trafiony łącznie mamy 57, natomiast nietrafionych 22, od startu
operacyjnego funduszu w lipcu zeszłego roku.
Jak to wszystko przekłada się na
zwrot z portfela od jego startu operacyjnego? Stopa obecnie wynosi około + 1,5%
po wszystkich kosztach oraz zobowiązaniach podatkowych funduszu.
Jak kształtowały się wyniki Funduszu w poprzednich miesiącach?